191220Analiza Cen ZIMA cz.2 - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

191220Analiza Cen ZIMA cz.2

Klub Wczasopedia > Klub Wczasopedia
 

Informacja Branżowa firmy TravelDATA
dla uczestników Programu Transparentny Touroperator
oraz biur agencyjnych i osób zarejestrowanych na Wczasopedii


20.12.2019 - ANALIZA INFORMACJI MAJĄCYCH WPŁYW NA BRANŻĘ TURYSTYCZNĄ

Wyniki TUI i Novaturasa, zyski Itaki, zobowiązania Thomasa Cooka i rosnące płace czyli
pięć aktualnych kwestii w turystyce wyjazdowej z przedświątecznego tygodnia...

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje analizę informacji mających wpływ na branżę turysyczną. Analizy są wysyłane podmiotom zarejestrowanym na portalu www.wczasopedia.pl .

WAŻNE: od połowy grudnia postanowiliśmy podzielić dotychczasowy materiał tygodniowy na dwie części: część publikowaną w każdy wtorek tygodnia omawiającą istotne kwestie z zakresu bieżących, a niekiedy też historycznych cen turystycznych imprez, oraz część publikowaną dwa lub trzy dni później - obejmującą różnorodne tematy mające istotny wpływ na bieżącą i przyszłą sytuację w polskiej branży turystyki wyjazdowej.

Okres bezpośrednio przedświąteczny z dość oczywistych powodów nie sprzyja zbyt rozbudowanym materiałom o charakterze analitycznym. Dlatego w niniejszym tekście poruszymy kilka istotnych tematów bieżących, ale w sposób bardziej skondensowany niż zwykle, gdyż do większości z nich (oprócz ostatniego) będziemy jeszcze powracać.


foto: Background photo created by ijeab - www.freepik.com


TUI Group podaje wyniki za rok obrotowy 2018/2019

Roczne wyniki koncernu oczekiwane były z dużym zainteresowaniem, zwłaszcza w kontekście niedawnej upadłości jego głównego konkurenta, który nie wytrzymał rynkowej konkurencji i nie był już w stanie dalej unieść narastającego ciężaru długów wobec banków, obligatariuszy, agentów turystycznych i dostawców różnego rodzaju usług.

TUI Group anonsował w swoich raportach istotnie słabszy wynik niż w roku poprzedzającym argumentując to głównie stratami wynikającymi z uziemienia samolotów Boeing 737 MAX, które w wypadku przedłużenia się tej sytuacji do końca roku obrotowego szacowano na około 300 mln euro. Przewidywania te sprawdziły się co do joty bowiem koncern osiągnął wynik (tzw. zasadniczy wynik EBITA, czyli przed odsetkami, podatkami i przeszacowaniami) na poziomie 893 mln euro wobec 1183 mln euro przed rokiem, przy czym prawie całość z 300-milionowej różnicy stanowiły właśnie koszty uziemienia wspomnianych wyżej maszyn stanowiące łącznie około 293 mln euro.

O 243 miliony euro (z 775 do 532 mln) obniżył się wynik netto koncernu, a o 287 mln (z 1055 do 768 mln euro) jego wynik brutto. Z całej szerokiej gamy opublikowanych informacji chcielibyśmy zwrócić uwagę na trzy kwestie.

Po pierwsze nadal wzrasta rola segmentów hotelowego, wycieczkowców oraz usług w destynacjach w generowaniu łącznego wyniku koncernu. Z powodu strat jakie w segmencie touroperatorskim spowodowało uziemienie Maxów ich udział wyniósł 97,75 procent, ale przy założeniu braku tych strat wyniósłby on około 74 procent, czyli byłby odczuwalnie wyższy niż w poprzednim roku obrotowym, gdy nieznacznie przekroczył 70 procent.

Po drugie warto zwrócić uwagę na relatywnie dobre wyniki regionu centralnego (Niemcy, Austria, Szwajcaria i Polska) w ramach działalności touroperatorskiej i to zarówno pod względem zmian liczby klientów, jak też przychodów i generowanego wyniku. Liczba klientów wzrosła tam o 78 tysięcy (0,7 procent) z czego 143 tysiące przypisać można spółce TUI Poland, co oznacza, że bez niej zanotowano by spadek. W pozostałych regionach liczba klientów spadła. W regionie północnym (głównie Wlk. Brytania, Skandynawia) liczba klientów spadła o 138 tysięcy (1,8 procent), a w zachodnim (Belgia, Holandia i Francja) o 38 tysięcy (0,6) procent.

Przychody w regionie centralnym wzrosły o 190 mln euro (3,1 procent) z czego za ponad 120 mln odpowiada TUI Poland, zaś w regionie północnym spadły o 112 mln euro (1,7 procent), a w zachodnim o 97 mln euro (2,9 procent).

Wynik EBITA wzrósł w regionie centralnym o 7,5 procent (z 95 do 102 mln euro), a w pozostałych spadł
w północnym o prawie 80 procent (z 278 do 57 mln euro), a w zachodnim zysk 124 mln euro zastąpiła strata w wielkości 27 mln euro. Na wielkość wyniku mogła mieć wpływ liczba przypisanych do regionu samolotów B 737 MAX, ale i tak można szacować, że region centralny wypada w ostatnich kwartałach relatywnie najkorzystniej, co można po części łączyć z działalnością najdynamiczniejszej spółki koncernu, czyli TUI Poland i osobą byłego jej prezesa Marka Andryszaka zarządzającego obecnie regionem centralnym.

Po trzecie warto też zaznaczyć, że TUI Group odszedł od wieloletniej strategii corocznego wzrostu wypłacanej akcjonariuszom dywidendy (po około 10 procent) i zaanonsował jej zmniejszenie z 420 mln euro przed rokiem do 315 mln za rok 2018/2019 i do wielkości nie mniejszej niż 200 mln w latach następnych. Ponieważ koncern planuje osiągnięcie w tym roku 2019/2020 podobnego lub lepszego wyniku niż w roku minionym, może to oznaczać chęć zabezpieczenia środków na intensywny rozwój wysoko-rentownych, ale kapitałochłonnych segmentów hotelowego i wycieczkowców. Jest to o tyle interesującą kwestią, że przed podobnym dylematem może stanąć również nasz rodzimy giełdowy touroperator, czyli biuro podróży Rainbow.

Informacja o wynikach TUI Poland

W związku z opublikowaniem raportu rocznego przez TUI Group informacje o swoich wynikach podała również polska spółka koncernu, czyli TUI Poland. Była ona dość enigmatyczna, ale wynikało z niej, że liczba obsłużonych w minionym roku obrotowym (październik 2018 wrzesień 2019) klientów wyniosła około 981 tysięcy, czyli wzrosła 17 procent. Spółka podała także informacje o dwucyfrowym wzroście (w procentach) przychodów i wyniku, choć nie wiadomo o jaki rodzaj wyniku chodzi (na sprzedaży, operacyjny, brutto czy netto). Można natomiast szacować, że przy kilkuprocentowym wzroście średniej ceny imprez turystycznych przychody organizatora z ich sprzedaży mogły wynieść około 2700 mln złotych.

Jest to o tyle istotne, że przychody na podobnym poziomie (2675 mln zł) deklaruje biuro Itaka, co oznacza, że oba biura będą miały przychody na podobnym poziomie. Liderem pod względem liczby klientów zostanie TUI Poland wyprzedzając Itakę (około 900 tysięcy), zaś liderem pod względem wielkości zysków zostanie Itaka anonsująca zysk w wielkości około 85 mln złotych. Byłoby to całkowicie zbieżne z sytuacją zakładaną w różnych naszych materiałach bazujących na dość wysokiej dynamice sprzedaży TUI Poland oraz na wielokrotnie podkreślanej bardzo rozsądnej polityce programowej i cenowej biura Itaka.

W roku 2020 sytuacja może wyglądać podobnie. Dla TUI Poland najważniejsza jest ekspansja, zaś mniejszą rolę gra wypracowywanie zysków, które z punktu widzenia koncernu i tak nie odgrywają zbyt istotnej roli, zwłaszcza w zestawieniu z segmentami hotelowym i wycieczkowców. Spółka będzie najprawdopodobniej dążyć do osiągnięcia znacznie silniejszej pozycji na polskim rynku niż obecnie, jako sposób na skuteczną jej obronę przy nadejściu większej presji konkurencyjnej ze strony tanich linii. Temu też zapewne służy koncentracja na obszarach Polski B, bardziej przywiązanej do korzystania z ofert biur podróży oraz na taniej ofercie trudniejszej do podważenia przez hybrydowe produkty tanich przewoźników.

Itaka liderem pod względem zysków i kapitałów

Biuro Itaka kosztem relatywnie niewielkiego spowolnienia tempa ekspansji i dzięki bardzo rozsądnej polityce cenowej i programowej stwarza sobie bardzo duże szanse na wypracowywanie wysokich zysków, które skumulowane w okresie kilku lat mogą osiągnąć znaczące wartości trzycyfrowe i zapewnić pozycję zdecydowanego lidera pod względem kapitałów. Będzie to oznaczało wysoką stabilność organizatora jako podmiotu działającego samodzielnie oraz znaczne możliwości inwestycyjne w tych obszarach, które okażą się w swoim czasie najbardziej obiecujące.

Thomas Cook pozostawił zaskakująco duże niespłacone zobowiązania

Nadal nie milkną echa upadku turystycznego giganta Thomasa Cooka. Podziwiany przez media, darzony dużym zaufaniem branży, szanowany przez hotelarzy i agentów turystyczny koncern zakończył w dniu 23 września 2019 swoją 140-letnią działalność pozostawiając po sobie górę bankowych i obligacyjnych długów oraz niezapłaconych rachunków wobec dostawców świadczonych dla niego usług.

Upadek koncernu przerwał proces rolowania olbrzymiej dziury finansowej
ponad 3 miliardy funtów, co przyznał jego prezes już po ogłoszeniu niewypłacalności - pozostawiając jednak wielu poszkodowanych. Obok banków i obligatariuszy byli nimi dostawcy różnych usług jak hotelarze, zwłaszcza greccy i hiszpańscy (straty tamtejszych branż to według mediów około 315 oraz 300 mln euro), ale też np. cypryjscy (szkody szacowane na „zaledwie” 30 mln euro).

Straty poniosły też współpracujące sieci agencyjne, jak również niezależni agenci z powodu niewypłaconych prowizji za sprzedaż produktów koncernu. W Niemczech średnia jego strata z tego tytułu szacowana była na 4200 euro.

To co jednak szczególnie zwraca uwagę, to rozmiar szkód jakich mogli doznać rzekomo odpowiednio chronieni przed nimi niemieccy turyści rezerwujący wycieczki oferowane przez Thomasa Cooka i dokonujący w związku z tym stosownych przedpłat i zaliczek.

Niepokryte gwarancją szkody turystów musiał uregulować niemiecki podatnik

Zbiorcze rozliczenie w tej materii podała 11 grudnia wystawiająca gwarancję dla organizatora szwajcarska Grupa Zurich. Podała ona, że przy sumie gwarancyjnej wynoszącej 110 mln euro same koszty awaryjnego sprowadzenia turystów do kraju wyniosły 59,6 mln euro (140.000 osób), a zatem na cele zwrotu zaliczek wpłaconych przez kolejnych 525.000 klientów zostało jedynie 50,4 miliona euro.

Ponieważ suma ich roszczeń była jednak znacznie większa i ostatecznie wyniosła 287,4 mln euro oznaczało to, że klienci otrzymaliby od ubezpieczyciela zwrot w wysokości zaledwie około 17,5 procent należnej im kwoty. czyli nawet mniej niż klienci biura Sky Club w 2012 roku (około 30 procent), gdy nie było jeszcze Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego.

Na szczęście w nieszczęściu dla niedoszłych turystów
w obliczu zapowiadanych masowych procesów zbiorowych - na interwencyjne wyłożenie brakującej kwoty 237 mln euro zdecydował się rząd federalny Niemiec.

Polscy turyści kilkakrotnie lepiej zabezpieczeni od niemieckich: skuteczniejszy system i stabilniejsi organizatorzy

Na tym tle naszych zachodnich sąsiadów bardzo dobrze wypada polski system podwójnego zabezpieczenia, a mianowicie gwarancje w wysokości najczęściej 12 procent działające równolegle z Turystycznym Funduszem Gwarancyjnym (TFG) uruchamianym w przypadku, gdy kwota gwarancji okazuje się niewystarczająca na pokrycia wszystkich roszczeń ze strony klientów.

Można śmiało przyjąć bazujące na stosownej analityce założenie, że bez wystąpienia jakiś wysoce ekstremalnych okoliczności polski turysta może liczyć na całkowity zwrot przedpłaconych na turystyczne imprezy środków. Jak się właśnie empirycznie okazało w przypadku Thomasa Cooka jego klient mógł liczyć na rekompensatę (bez interwencji rządu) w wysokości zaledwie nieco powyżej 1/6 przedpłat.

W przypadku Thomasa Cooka sytuacja turystów była tak niekorzystna z powodu bardzo niskiej relacji gwarancji do obrotów organizatora, która wynosiła około 2,9 procent. W przypadku ogółu niemieckich organizatorów ich sytuacja mogłaby być nieco korzystniejsza, gdyż powyższą relację można szacowana na około 3,9 procent. Tym niemniej oznacza to jednak, że polski turysta jest kilkakrotnie (4-5 razy) lepiej zabezpieczony niż niemiecki i taki był też przekaz Instytutu TravelDATA na listopadowej konferencji podczas targów turystycznych TT Warsaw.

Przy okazji warto też dodać, że przy dyskusjach dotyczących stopnia zabezpieczenia interesów klientów w różnych branżach turystycznych absolutnie nie należy skupiać się jedynie na zewnętrznych mechanizmach ochrony klientów, ale powinno się brać też pod uwagę wewnętrzną sytuację finansową organizatorów prowadzących działalność turystyczną, a ta jest w Polsce przeważnie istotnie lepsza
zwłaszcza po rekordowo korzystnym sezonie 2019 niż organizatorów w dużej części krajów europejskich.

Płace rosną dużo szybciej niż podają ekonomiści

W ostatnią środę podano dane odnośnie średniego wynagrodzenia w listopadzie w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 9 osób. Wyniosło ono prawie 5230 złotych, czyli było o 5,29 procent wyższe niż przed rokiem. Przy inflacji za ten miesiąc na poziomie 2,6 procent oznacza to realny wzrost wynagrodzeń na poziomie zaledwie 2,62 procenta, co słusznie komentowane było jako wskaźnik mocno niekorzystny i hamująco oddziałujący na dynamikę dochodów gospodarstw domowych i zmiany zamożności obywateli.

Problem jednak w tym, że z sobie tylko znanych powodów ekonomiści mówią o wynagrodzeniach brutto, czyli przed potrąceniem podatków. Na sytuację obywateli wpływ maję jednak nie tyle „papierowe” wypłaty brutto, ile kwoty netto , czyli wypłacane im na tzw „rękę”. A tutaj sytuacja jest obecnie znacznie lepsza z powodu obniżki (od października) stopy podatku PIT z 18 do 17 procent. Dlatego też przy wzroście kwoty brutto o 5,29 procent wzrost kwoty netto wynosi 7,04 procent, a wzrost realny nie wynosi 2,62, a 4,33 procent. Faktycznie średnia płaca netto wzrosła jeszcze bardziej gdyż należałoby uwzględnić jeszcze zerowy PIT dla zatrudnionych poniżej 26 roku życia.

Nie wdając się w szczegóły wpływ ten można ocenić na dodatkowe nieco poniżej 0,5 procent, co łącznie daje realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia o około 4,8 procent, a więc bez mała dwukrotnie większy niż podawany przez ekonomistów w mainstreamowych, nawet finansowych mediach.

Informacje te podajemy w trosce o prawidłowość rozważań organizatorów odnośnie szacowania dynamiki wzrostu strumienia dochodów i co za tym idzie popytu na produkty branży, a także dodatkowo zwracamy uwagę, że wzrost ten jest istotnie wyższy w obszarze tzw. Polski B niż w obszarach dużych aglomeracji.

Sprzedaż Novaturasa znacznie zwalnia

W tym tygodniu dane o sprzedaży imprez turystycznych w listopadzie podał Novaturas największy nadbałtycki organizator, notowany też na warszawskiej GPW. Liczba sprzedanych wycieczek wyniosła 11,7 tysiąca, co stanowiło spadek, aż o 18 procent wobec takiego samego miesiąca sprzed roku. Dla okresu styczeń listopad sprzedano łącznie 282,4 tysiąca wycieczek, czyli o 3 procent mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.

Przychody kształtowały się mniej niekorzystnie i spadły w listopadzie o 6 procent (do 9 mln euro), a od początku tego roku nie uległy większej zmianie (170,7 mln euro).

Warto zaznaczyć, że przyczyny słabej sprzedaży raczej nie mają swoich źródeł we wpływie czynników gospodarczych, gdyż koniunktura w tym rejonie jest dobra, a średni wzrost płac realnych wynosi w regionie blisko 6,5 procent, a więc jest obecnie  wyraźnie wyższy niż w naszym kraju.

Na taką sytuację miał zapewne wpływ wzrost konkurencji na turystycznym rynku państw nadbałtyckich, zwłaszcza ze strony polskiego biura Itaka, które sprzedało w tym toku około 40 tysięcy wycieczek wobec ubiegłorocznej sprzedaży w wielkości około 8 tysięcy.


Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.

Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i
www.wczasopedia.pl



Tekst oraz wykresy zostały przygotowane w celach wyłącznie informacyjnych i nie stanowią analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 206 poz. 1715) oraz Ustawy z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 183 poz.1538 z późn. zmianami).

Autorzy działali z należytą starannością i rzetelnością, nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania odbiorcy podjęte na podstawie niniejszego tekstu i wykresów oraz za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.




 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego