200117Analiza Cen ZIMA cz.2 - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

200117Analiza Cen ZIMA cz.2

Klub Wczasopedia > Klub Wczasopedia
 

Informacja Branżowa firmy TravelDATA
dla uczestników Programu Transparentny Touroperator
oraz biur agencyjnych i osób zarejestrowanych na Wczasopedii


17.01.2020 - ANALIZA INFORMACJI MAJĄCYCH WPŁYW NA BRANŻĘ TURYSTYCZNĄ

Szacowanie popytu w polskiej zorganizowanej turystyce wyjazdowej...

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje analizę informacji mających wpływ na branżę turysyczną. Analizy są wysyłane podmiotom zarejestrowanym na portalu www.wczasopedia.pl .

WAŻNE: od połowy grudnia postanowiliśmy podzielić dotychczasowy materiał tygodniowy na dwie części: część publikowaną w każdy wtorek tygodnia omawiającą istotne kwestie z zakresu bieżących, a niekiedy też historycznych cen turystycznych imprez, oraz część publikowaną dwa lub trzy dni później - obejmującą różnorodne tematy mające istotny wpływ na bieżącą i przyszłą sytuację w polskiej branży turystyki wyjazdowej.


foto: Business photo created by phduet - www.freepik.com


Czy to pierwsze symptomy możliwej nierównowagi na rynku wycieczek?

W okresie pierwszej fazy sprzedaży wycieczek sezonu zimowego 2019/2020 i lata 2020 kształtowanie się cen było na ogół bardzo korzystne dla organizatorów. Sprzyjał temu podwyższony popyt ze strony klientów wyciągających wnioski z minionego właśnie sezonu, w którego szczycie i końcowej fazie na niektórych kierunkach ujawniały się niedobory atrakcyjnych ofert, a ceny wyjazdów sprzedawanych w ostatnich trzech tygodniach przed wylotem były zazwyczaj bardzo wysokie.

W ostatnich tygodniach na niektórych kierunkach pojawiły się jednak, na razie niezbyt silne symptomy osłabienia trendów dotychczasowych dość systematycznych wzrostów cen zagranicznych wyjazdów. Wynikać to może z częściowego wyczerpywania się potencjału popytu, który mógł zostać już w relatywnie wysokim stopniu zaspokojony przez bardziej zapobiegliwych turystów. Byłoby to zjawisko podobne do sezonu 2018, który z kolei nastąpił po sezonie 2017, który w kwestii cen i niedoborów podaży w końcowej jego fazie przypominał sezon 2019. Zaskoczył on wówczas in plus wielu organizatorów i był jednym z czynników, które doprowadziły do silnej nadpodaży w dalszej części sezonu.

Podobnie jak wówczas znaczący wpływ na sytuację na rynku wycieczek może mieć ofensywna polityka podażowa i cenowa prowadzona przez biuro TUI Poland. W fazie first minute sprzedaży sezonu 2018, czyli na jesieni 2017 nie przeszkadzało to jednak w osiąganiu opłacalnych cen, a osiągane wówczas marże dość powszechnie określane były przez touroperatorów jako solidne. W dalszej części sezonu nastąpiło jednak zdecydowanie nadmierne skumulowanie sprzedaży spowodowane nadal bardzo znaczną podażą ze strony biura TUI Poland, na którą nałożyła się dodatkowa podaż ze strony innych organizatorów mocno zachęconych znakomitymi rezultatami pierwszych miesięcy sprzedaży.

W dotychczasowym przebiegu sezonu 2020 sytuacja wyglądała na ogół podobnie, a według szacunków Instytutu TravelDATA w zakresie generowania potencjalnego wyniku (jego materializacja nastąpi w momencie realizacji sprzedanej wycieczki) jest ona nawet korzystniejsza niż w first minute 2018 z powodów łącznego wpływu większego wolumenu sprzedaży oraz większych marż z przedsprzedawanych oraz już zrealizowanych wycieczek.

Ofensywne działania biura TUI Poland stają się już normą

W obecnym sezonie biuro TUI Poland konsekwentnie realizuje strategię powiększania udziałów w rynku zwłaszcza w niektórych kierunkach. Należą do nich kierunki taniego i rodzinnego wypoczynku jak Turcja i Bułgaria, ale ostatnio widoczne jest też ofensywne powiększanie udziałów w Egipcie, Albanii oraz na tunezyjskiej Dżerbie. Jak to sugerowaliśmy wielokrotnie wcześniej, w tym na wiosennej konferencji w 2018 roku (tzw. slajd z rybami z tej konferencji poniżej) konsekwencja ta wynika prawdopodobnie z zamiarów zajęcia na rynku znacznie silniejszej pozycji niż obecnie zanim na naszym rynku nastąpi powrót do energiczniejszej ekspansji tanich linii.



Stąd może też wynikać koncentracja touroperatora na źródłowych rynkach tzw. Polski B, gdzie wyjazdy zorganizowane w biurami podroży dłużej zachowają przewagę popularności i na taniej ofercie do mniej kosztownych krajów, które skuteczniej będą opierać się konkurencji ze strony LCC ze względów cenowych oraz administracyjnych (np. brak połączeń lub ich limitowana liczba do Egiptu, Turcji i Tunezji).

Miejsce na dodatkową ekspansję organizatorów nadal ograniczone

W takiej sytuacji możliwości konkurowania ze strony innych organizatorów pod względem przyrostu liczby klientów są istotnie utrudnione i mogą prowadzić do nadmiernej rywalizacji cenowej. Pewnym zagrożeniem dla równowagi popytowo-podażowej na rynku wycieczek mogą być doświadczenia organizatorów  wynikające z wcześniejszych transferów społecznych, w tym zwłaszcza z Programu 500+ 1.0. Jego wpływ został dość mocno niedoceniony przez większość uczestników rynku i w rezultacie nie wykorzystali oni sprzyjającej sytuacji do istotnego wzrostu rozmiarów sprzedaży i zrealizowanych zysków.

Obecne transfery socjalne, czyli Program 500+ 2.0, trzynasta emerytura oraz wpływ redukcji stopy podatku PIT i tzw. zerowy PIT dla młodych pracowników (do 26 roku życia) liczone łącznie generują prawie dwukrotnie większą kwotę niż te uruchomione w roku 2016.

Pakiet antycykliczny polskiego rządu w dużej mierze chybiony

Uruchomiony pakiet transferów określany jako tzw. antycykliczny o bezprecedensowych rozmiarach około 2 procent polskiego PKB, najprawdopodobniej nie spełni pokładanych w nim nadziei istotnego zdynamizowania konsumpcji prywatnej. Również potencjalne rozmiary wzrostu popytu w zorganizowanej turystyce wyjazdowej pozostaną ograniczone. Opinie na ten temat przedstawiliśmy w materiale z 28 lutego 2019 roku, czyli niemal natychmiast po ogłoszeniu pakietu propozycji noszącego marketingowa nazwę piątki Kaczyńskiego (patrz:
http://wczasopedia.pl/190228analiza-cen-lato-cz.2.html ).  

Po przeglądzie poszczególnych propozycji określiliśmy sumaryczny ich wpływ na przyrost liczby klientów w branży na 320-410 tysięcy, z czego około 2/3 przypisać można do efektów programu 500+ 2.0.  Wcześniejsze transfery wygenerowały (w okresie 2 sezonów) przyrost w wysokości prawie 1,3 miliona klientów, z których jednakże przynajmniej 250 tysięcy było „zasługą” bardzo istotnego spadku cen w sezonie 2018 spowodowanego niespotykaną wcześniej skalą nadpodaży na rynku wycieczek, co w bardziej obiektywnych warunkach daje liczbę nowych klientów w okolicach jednego miliona.

Tak więc szacowany efekt nowych transferów powinien być około 2,5 razy słabszy niż wcześniejszych i to pomimo zaangażowania prawie dwukrotnie większych środków. Powstaje pytanie jak to możliwe, że efektywność przekazanych środków może być aż tak znacząco mniejsza.

Fenomen, który da się prosto wytłumaczyć

Sposób wyjaśnienie tego swoistego fenomenu, nie jest może politycznie zbyt poprawny, ale stosunkowo prosty i zrozumiały. We współczesnym świecie mamy do czynienie z coraz wyraźniejszymi syndromami nadmiaru możliwości w zakresie produkcji towarów i podaży usług. W przeciwieństwie do czasów wcześniejszych, zwłaszcza tzw. realnego socjalizmu, obecnie to popyt nie nadąża za podażą. Dzisiaj można dostarczyć towary  i dużą część usług w nieomal dowolnej ilości i to często po koszcie krańcowym zbliżonym do zera. Tak więc dla rozwoju poszczególnych branż i gospodarki jako całości kluczowy jest popyt, a dla jego tempa odpowiednia jego stymulacja.

Tak mniej więcej uważa też profesor Elżbieta Mączyńska prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego twierdząc w wywiadach „Mało tego, ten popyt generowany jest przez osoby mniej zarabiające, bo to one natychmiast kierują pieniądze na rynek, gdy tymczasem lepiej zarabiający kumulują je, przeznaczają na rynek kapitałowy czy spekulacyjny, są już „obkupieni”, więc korzyść rynkowa w ich przypadku jest mniejsza” „Popyt tworzą masy, a nie najbogatsi”.

W tym ujęciu to nie popyt, a inwestycje są czynnikiem wtórnym. „Przedsiębiorcy nie będą inwestować jeśli nie będzie popytu. Podstawowa bariera tego, że przedsiębiorcy
szczególnie prywatni nie inwestują, są właśnie obawy o popyt” mówi pani profesor.

Próbując poszerzyć bazę wyborców rząd podjął mało efektywne decyzje

Przy takim nieco nie-liberalnym, ale naszym zdaniem słusznym podejściu, można przyjąć, że rządowy pakiet okaże się co najmniej mało efektywny, gdyż jego beneficjentami są osoby o znacząco większej zamożności niż z transferów wcześniejszych. Relatywnie najtrafniejsza jest trzynasta emerytura, gdyż jednakowe środki trafiają do wszystkich. Ale już obniżka stawki PIT faworyzuje najlepiej zarabiających, a podobnie ma się też rzecz ze zwolnieniem z PIT osób młodych.

Zyskują na tym środowiska wielkomiejskie, gdzie nawet początkowe płace znacząco przewyższają minimalną. Beneficjentami pierwotnego programu 500+ były zaś osoby i regiony słabiej sytuowane. W niektórych gminach i małych miastach odsetek beneficjentów wsparcia na pierwsze dziecko przekraczał 80, a w skrajnych przypadkach nawet 90 procent. Z kolei w bogatych osiedlach wielkomiejskich osób takich prawie nie było.

Wydaje się, że strona rządowa zorientowała się w niekorzystnych skutkach swoich własnych rozwiązań i w rezultacie kolejny, czyli tzw. trójpak został stworzony już jako próba częściowego odwrócenia tej sytuacji. Ofensywny wzrost płacy minimalnej ewidentnie wspiera słabo zarabiających zwłaszcza z obszaru Polski B, projektowane wsparcie dla rolników również, a 14 emerytura faworyzować ma niskie uposażenia eliminując ze świadczeń emerytów najlepiej sytuowanych. Również projektowany system rekompensat za zwyżki cen energii elektrycznej ma iść w tym samym kierunku.

Nowe transfery zamiast w sklepach zbyt często lądują na kontach

W takiej sytuacji przestaje dziwić słaby efekt popytowy nowych transferów, reprezentowany w przybliżeniu przez dynamikę wzrostu sprzedaży detalicznej, który jest nawet relatywnie słabszy niż w krajach, gdzie wyraźnych impulsów antycyklicznych w ogóle nie zastosowano.

Taką trochę zaskakującą sytuację przedstawia poniższy wykres. Pokazuje on różnice pomiędzy kwartalnymi dynamikami wzrostu sprzedaży detalicznej i PKB niektórych krajów UE w latach 2017-2019. Dynamiki dotyczą trzecich kwartałów po to, aby ograniczyć różnice sezonowe. Reprezentowane są najważniejsze dla nas sąsiednie kraje regionu oraz dwa kraje UE na niemal dokładnie ty samym poziomie rozwoju jak Polska. Zestaw uzupełniają tzw. kraje zachodnie: sąsiedzi z zachodu i północy oraz strefa euro jako całość. Po lewej stronie zgrupowane są kraje z własnymi walutami, a po prawej z euro.



Otóż okazuje się, że dla Polski największa różnica była w 2017 roku, czyli w jeszcze w okresie oddziaływania pierwotnego programu 500+, wyraźnie mniejsza w 2018, gdy stracił on już na znaczeniu, a niewiele większa w 2019, gdy nowy pakiet był już częściowo wdrożony (oprócz zmian w PIT, w tym dla osób młodych).

Bardzo stabilna sytuacja jest na Węgrzech, gdzie występuje również stabilny silny wzrost płac, a programy wsparcia konsekwentnie i powtarzalnie płyną do rodzin z dziećmi, czyli de facto niejako automatycznie do najuboższych.

Zwraca uwagę bardzo wysoki wskaźnik dla Niemiec, gdzie boom sprzedaży detalicznej ratuje obecnie całą gospodarkę przed recesją. Relatywnie duża poprawa sytuacji, w popycie detalicznym występuje w strefie euro, relatywny postęp ma miejsce również w bogatej Szwecji, a nawet w biednej Portugalii. Słabo wypadają natomiast kraje naszego regionu z walutą euro, a zwłaszcza Słowacja. Słaby wynik Grecji jest przejściowy i według częściowego wykonania i prognoz w kolejnym kwartale, czyli ostatnim w roku 2019, zmieni się do wielkości bliskich Portugalii.

Czy rząd zaakceptuje rzeczywistość, czy będzie próbował zmian?

Wykres ten przedstawiamy jako taki, który może być interesujący dla organizatorów przy ich rozważaniach dotyczących możliwej dynamiki popytu. Otóż okazuje się, że w warunkach relatywnie dobrego popytu w większości krajów europejskich, przedstawionych tu częściowo łącznie jako cała grupa państw strefy Euro, w których nie ma istotnych mechanizmów wsparcia popytu, Polska prezentuje się poniżej średniej, czyli de facto bardzo słabo. Bardzo słabo, gdyż gospodarka działa w warunkach niemal monstrualnego programu wsparcia popytu tyle, że alokowanego w dużym stopniu niewłaściwie.

Liczne pesymistyczne prognozy dotyczące rozwoju polskiej gospodarki, a zwłaszcza jej motoru, czyli konsumpcji prywatnej mogą mieć w pokazanych wielkościach częściowe wsparcie.

W tej sytuacji interesujące jest, czy rząd zdecyduje się na korekty programów np. wprowadzi jednak progi dochodowe czy inne ograniczenia w programie 500+ 2.0, tak jak prawdopodobnie chciała to przeprowadzić była minister finansów Teresa Czerwińska, czy stworzy nowe transfery zorientowane na rodziny uboższe (transfer wyrównania rachunków za prąd jest juz zapowiedziany), czy może wprowadzi całkiem inne istotne rozwiązania.

Część winy można przypisać wyborczemu maratonowi

Użyte w akapicie powyżej ostatniego słowo
częściowe ma jednak swoje uzasadnienie. Rzecz w tym, że dla dynamiki konsumpcji prywatnej potrzebny jest nie tylko wzrost dochodów gospodarstw domowych, ale też chęć do wydawania otrzymywanych środków. Z tym w ostatnim czasie nie jest jednak najlepiej i w ten sposób część niekorzystnego wpływu na niesatysfakcjonującą dynamikę konsumpcji można przypisać słabnącym nastrojom konsumenckim. Sytuacje w tym zakresie przedstawia kolejny wykres bazujący na badaniach wiodącej agencji Kantar Public publikującej i archiwizującej wieloprzekrojowe wyniki badań.

Gruba czerwona linia przedstawia wartość syntetycznego indeksu nastrojów konsumenckich w ostatnich miesiącach poszczególnych kwartałów w okresie ostatnich czterech lat. Kolejne przedstawiają subwskaźniki nastrojów społecznych w zakresie odpowiedzi (w kategorii netto) na pytanie dotyczące przewidywanej sytuacji gospodarstwa domowego w okresie trzech lat (czy polepszy się czy pogorszy) w podgrupach konsumentów. Wybrano trzy grupy bazujące na udzielanych odpowiedziach na pytanie dotyczące okresu bieżącego, czy gospodarka rozwija się, czy jest w recesji, co można całkowicie jednoznacznie zweryfikować na bazie krajowych i globalnych danych statystycznych.

Pierwsza to grupa najsłabiej poinformowana, czyli deklarującą bardzo wysokie zainteresowanie polityką (prawdopodobnie odbiorcy informacji pochodzących z mediów) udzielająca odpowiedzi najrzadziej zgodnych z rzeczywistością. Osoby te często twierdzą, że Polska gospodarka znajduje się w stanie recesji.

Dwie kolejne grupy to osoby z wykształceniem zasadniczym zawodowym oraz młodzież w wieku lat 15-19. W grupach tych jest znaczący odsetek osób, które udzielają prawidłowych odpowiedzi. Prawdopodobnie nie są one odbiorcami mediów informacyjnych, a swoją wiedzę bazują głównie na autopsji.



Z wykresów można dostrzec, że w okresie do jesieni 2018 (termin wyborów samorządowych) nie było jednoznacznej przewagi żadnej z grup w zakresie wyprzedzającego optymizmu w udzielanych odpowiedziach aczkolwiek można wyróżnić dwa podokresy. Są to okres pierwszej połowy 2017 roku, gdy odbiorcy mediów udzielali odpowiedzi najmniej optymistycznych, co mogło mieć związek z nerwowymi emocjonalnie wydarzeniami zapoczątkowanymi w grudniu 2016 oraz 2 poł. 2017
1 poł. 2018, gdy odpowiedzi dużej części tej grupy były relatywnie optymistyczne.

Od jesieni 2018, gdy nastąpiła seria kampanii wyborczych odpowiedzi odbiorców mediów sygnalizowały znacznie gorsze postrzeganie przyszłego stanu budżetów domowych. Odpowiedzi w tym zakresie pozostałych dwóch grup były dość stabilne i niewiele różniły się od okresów przeszłych, co odzwierciedla stabilne przekonanie, że budżety domowe ich gospodarstw będą coraz bardziej korzystne. Oznacza to że grupa ta w niedużym stopniu podlega emocjom
najczęściej negatywnym -związanym z wyborczymi kampaniami.

Charakterystyczne jest, że regularni odbiorcy mediów mają skłonność do pesymistycznego postrzegania swojej przyszłości w okresach kampanijnych lub wzmożonej walki politycznej. Pech w tej sytuacji polega na tym, że osoby te w bardziej istotnym stopniu mają przełożenie na decyzje związane z podejmowaniem wyjazdów zagranicznych niż bardziej stabilna w postrzeganiu przyszłości gospodarstw domowych młodzież w wieku 15 -19 lat (członkowie rodziny z głosem z reguły niedecydującym), czy słabiej z reguły sytuowane osoby z wykształceniem zasadniczym.

Wykres ten przedstawiamy po to, aby zasygnalizować, że może wystąpić kolejny okres (do wyborów prezydenckich), który może wywierać presję na postrzeganie przyszłej sytuacji gospodarstw domowych, ta na poziom nastrojów konsumenckich, a ta z kolei na poziom konsumpcji prywatnej i na poziom popytu w zorganizowanej turystyce wyjazdowej.

Obie opisane w powyższym materiale kwestie zwracają uwagę, że szacowanie tegorocznego popytu w turystyce wyjazdowej może być trudniejsze niż zwykle, a ryzyko popełnienia błędu wyższe.



Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.

Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i
www.wczasopedia.pl



Tekst oraz wykresy zostały przygotowane w celach wyłącznie informacyjnych i nie stanowią analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 206 poz. 1715) oraz Ustawy z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 183 poz.1538 z późn. zmianami).

Autorzy działali z należytą starannością i rzetelnością, nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania odbiorcy podjęte na podstawie niniejszego tekstu i wykresów oraz za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.




 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego