200227Analiza Cen LATO cz.2 - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

200227Analiza Cen LATO cz.2

Klub Wczasopedia > Klub Wczasopedia
 

Informacja Branżowa firmy TravelDATA
dla uczestników Programu Transparentny Touroperator
oraz biur agencyjnych i osób zarejestrowanych na Wczasopedii


27.02.2020 - ANALIZA INFORMACJI MAJĄCYCH WPŁYW NA BRANŻĘ TURYSTYCZNĄ
Co zagraża koniunkturze w turystyce wyjazdowej?

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje kolejną analizę informacji mających wpływ na branżę turystyczną


foto: Woman photo created by freepik - www.freepik.com

Obniżające się ceny wycieczek niepokoją coraz bardziej

Mniej więcej od początku roku odczuwalna stała się słabsza dynamika bieżących zmian cen wycieczek. Początkowo było to osłabienie tempa ich wzrostu, później stagnacja, a od czterech tygodni ceny wyjazdów rozpoczęły już dość wyraźne spadki.

Jeszcze bardziej widoczna zmiana nastąpiła w odniesieniu do cen z ubiegłego sezonu, gdyż w tym samym okresie przed rokiem mieliśmy do czynienia z typowym dla niego trendem zwyżek cen wyjazdów turystycznych. W rezultacie roczna zmiana ich cen 20 lutego wynosiła już tylko +44 złote, podczas, gdy na początku stycznia wyniosła ona jeszcze +191 złotych, a w tygodniach wcześniejszych nierzadko przekraczała 200 złotych z maksimum +224 złote w przedostatnim tygodniu listopada.

Koniunkturze w turystyce zaczęło zagrażać już kilka czynników jednocześnie

Do najważniejszych obecnie czynników negatywnego wpływu na koniunkturę na krajowym rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej należałoby zaliczyć symptomy zachwiania równowagi popytowo-podażowej, które zaznaczają się od kilku tygodni oraz zagrożenie epidemią koronawirusa na naszym kontynencie, które z zaskakująco dużym impetem dotarło do głębszej świadomości Europejczyków w czasie dopiero ostatniego weekendu.

Odnośnie pierwszej kwestii, w niektórych mediach pojawiły się już opinie, że pomimo wcześniejszych zapowiedzi o dużej ostrożności w podejściu do kolejnego sezonu niektóre biura podróży nie wytrwały w postanowieniach i postanowiły zwiększyć jednak swój udział w krajowym rynku zagranicznych wycieczek. Wynikiem takiej postawy miałaby być pojawiająca się już na niektórych kierunkach nadpodaż prowadząca do spadków cen.

Wydaje się jednak, że zamysły w kwestii korekt programów mogą być możliwe głównie u mniejszych organizatorów, którzy mają obecnie wsparcie ze strony biur agencyjnych dążących do zmniejszenia zależności od dużych touroperatorów oraz szukających okazji do zwiększenia swoich zysków w drodze otrzymywania lepszych stawek prowizyjnych od mniejszych lub dopiero rozwijających się organizatorów.

W rosnącej nierównowadze wina jednak po stronie niedomagań popytu

Bardziej istotną przyczyną zachwiania dotychczasowej równowagi popytowo-podażowej wydaje się leżeć po stronie popytu. W miesiącach jesiennych był on nieco sztucznie napędzany przez doświadczenia bardzo wysokich cen last minute sezonu lato 2019, co w pewnym stopniu wzmacniało wczesne zakupy zwłaszcza wyjazdów rodzinnych w większych ośrodkach przemysłowych, gdzie terminy wakacyjnych wyjazdów są w znaczącej części zdefiniowane.

Po ustaniu istotniejszego wpływu tego zjawiska mamy już do czynienia z popytem na mniej więcej obiektywnym poziomie przy danej sytuacji dochodowej gospodarstw domowych oraz przy danym poziomie nastrojów konsumenckich. Z tym pierwszym nie jest jednak najlepiej m.in. z powodów, poruszanej już wielokrotnie w naszych materiałach, mało efektywnej alokacji bezprecedensowo dużych środków (ponad 2 procent PKB) stymulacyjnego pakietu pro-konsumenckiego, którego wpływ jest znacząco mniejszy od oczekiwań wielu ekonomistów i uczestników życie gospodarczego

Główną przyczyną jego słabej efektywności jest niespodziewane skierowanie większości nowych środków pakietu do grup relatywnie lepiej sytuowanych, co prowadzi do sytuacji, w której znaczna część środków nie wraca już na rynek wypadając jakby z obiegu gospodarczego i nie wspiera konsumpcji, a biernie osiada na kontach bankowych zamożniejszych rodzin.

Znacznie bardziej przemyślana i stabilna jest polityka prowadzona na Węgrzech, gdzie znaczna część pieniędzy płynie konsekwentnie do rodzin wielodzietnych, czyli niejako automatycznie do statystycznie najbiedniejszych, co skuteczniej niż w Polsce wspiera konsumpcję i poprawę koniunktury w gospodarce. Taka polityka ma duży udział w tym, że Węgry są obecnie liderem wzrostu gospodarczego w Unii, a ich przewaga w tym względzie nad Polską w ostatnich kwartałach sukcesywnie wzrasta.

Słaby wzrost sprzedaży detalicznej zaskakuje sporą część ekonomistów

Ostatnim przykładem wspierającym tezę o niskiej efektywności pakietu są dane o dynamice sprzedaży detalicznej w styczniu 2020 opublikowane w ostatni piątek. Pokazały one, że realna (czyli w cenach stałych) sprzedaż detaliczna wzrosła zaledwie o 3,4 procent. Jest to wynik bardzo słaby biorąc pod uwagę realny wzrost realnych dochodów gospodarstw domowych, który wraz z wpływem programu 500+ 2.0, obniżkami podatku PIT i innymi elementami pakietu można szacować na bliskie okolice 7 procent.

Oznacza to, że konsumpcja wzrosła w tempie o połowę słabszym niż dochody gospodarstw domowych. W styczniu 2019 analogiczny wskaźnik wyniósł około 80 procent, a we wcześniejszych miesiącach często przekraczał nawet 100 procent, co oznaczało, że w okresie bardzo dobrych nastrojów konsumenckich część nabywców wspomagała się oszczędnościami i/lub kredytem konsumenckim.

Sytuacja taka nie jest korzystna dla branży turystyki wyjazdowej, gdyż słaby ogólny popyt ma też w bardzo dużym stopniu przełożenie na popyt na usługi dalszej potrzeby, do których należą w naszym kraju zagraniczne wycieczki. Co gorsza nie będzie można jej łatwo zmienić, w tym również w świetle powtarzanych zapowiedzi urzędującego prezydenta o nienaruszalności wynikających z pakietu transferów społecznych (i można domniemywać podatkowych), a ma on dość duże szanse na pozostanie na stanowisku.

Zmianą w tej sytuacji wydaje się fakt, że rząd dostrzegł już nieefektywność pakietu, gdyż w kolejnych rozwiązaniach takich jak tzw. trójpak (w tym bardzo duże podwyżki minimalnych wynagrodzeń), 14 emerytura, rekompensaty za prąd, czy obcięcie o połowę dotacji do samochodów elektrycznych unika już wspierania grup najlepiej sytuowanych konsumentów. Można jednak z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że nie poprawi to istotnie ani nastojów, ani popytu generowanego z obszarów tzw. Polski B, który w turystyce wyjazdowej był w latach 2017-18 głównym źródłem wyjątkowo wysokiego tempa wzrostu tej branży.  

Czy koronawirus może na dłużej zagrozić turystyce?

Nowym czynnikiem, który przez pewien okres może ujemnie oddziaływać na koniunkturę w turystyce wyjazdowej jest epidemia koronawirusa COVID-19. Świat usłyszał o niej szerzej w dniach 22-24 stycznia tego roku. W początkowej fazie powodował on zachorowania głównie w Chinach z głównym ogniskiem w 11-milionowym mieście Wuhan. 22 stycznia odnotowano 580 zarażonych, 31 stycznia 11950, 15 lutego 69200, a 25 lutego 81300 zarażonych. Maksimum dziennych zachorowań odnotowano w dniach 12 i 13 lutego (średnia z dwóch dni 9652 osoby) po czym ich liczba zaczęła spadać, a od 19 lutego spadła już bardzo zdecydowanie do poniżej tysiąca osób dziennie.

Ponieważ statystyczna śmiertelność wynosi około 2 procent oznacza to, że liczba osób zmarłych z powodu tej epidemii powinna asymptotycznie dążyć (z opóźnieniem rzędy 10-14 dni) do poniżej 20 dziennie. W świetle statystyk, które w dominującej części dotyczą Chin i według których w okresie 14 dni średnia dzienna liczba zgonów przekraczała 100 (maksimum 158 osób 23 lutego) może to z dużym prawdopodobieństwem oznaczać, że konsekwentnie wprowadzane metody przeciwdziałania rozprzestrzeniania się wirusa w Chinach przynoszą już widoczny sukces.

Ryzykami dla rozprzestrzeniania się wirusa w tym kraju są m.in. przedwczesne rozluźnienie podjętych dotychczas restrykcji mających służyć zwalczaniu epidemii lub ewentualna mutacja wirusa.

Ostatni weekend wiele zmienił w postrzeganiu ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa w Europie

Wpływ wirusa na polską branżę turystyki wyjazdowej do weekendu 22-23 lutego nie był duży i ograniczał się do wstrzymania imprez turystycznych do Chin oraz innych państw Azji południowo-wschodniej. Znaczna zmiana postrzegania zagrożeń związanych w wirusem nastąpiła po rozpoznaniu nowego ogniska chorobowego w Europie, a konkretnie w północnych Włoszech w prowincji Lombardia.

Zasadniczą zmianę podejścia ujawniły dopiero reakcje rynków obrazowane skalą spadków indeksów giełdowych w krajach europejskich. Warto przy tym zauważyć, że pomimo iż w Europie liczba zachorowań w relacji z samymi Chinami jest (stan na 26 lutego) całkowicie znikoma, czyli wynosi 0,58 procent (455 wobec 78073), a skala zgonów podobnie niska, czyli wynosi  0,52 procent (14 wobec 2715), to skala reakcji rynków jest niewspółmiernie silniejsza w porównaniu z dość umiarkowanymi reakcjami rynków azjatyckich
przy czym trzeba pamiętać o około 200-krotnie większej tamtejszej skali problemu.

Przykładowo w porównaniu do dnia ujawnienia epidemii (23 stycznia) kurs giełdy w Szanghaju (SSE Comp) … podniósł się o 0,4 procent, w Tokio (Nikkei) spadł w tym czasie o 5,8 procent, w relatywnie mocno zainfekowanym Singapurze (STI) o 3,6 procent, zaś największy spadek wykazała giełda w Korei (KOSPI)
o 7,5 procent, czyli średnio spadek wyniósł 4,1 procent.

W tym samym okresie skala spadków wyniosła w Niemczech (DAX) 8,0 procent, Francji (CAC) 4,8 procent, a we Włoszech … jedynie 1,2 procent, czyli średnio o 4,7 procent.

Od ostatniego piątku (21 luty) średnia skala spadku na wymienionych giełdach azjatyckich wyniosła niecałe 3 procent, a na europejskich niecałe 5,4 procent.

Ryzyko niedefiniowane z reguły budzi większe obawy niż w przybliżeniu zdefiniowane

Bardzo interesującym zjawiskiem jest, że przy skali zarażeń i zgonów w Azji przekraczających ich liczby w Europie około 200-krotnie reakcja tamtejszych rynków jest słabsza.

Sedno sprawy może tkwić w tym, że skala zagrożeń wirusem na terytorium Azji została już numerycznie skwantyfikowana, to znaczy ryzyko i potencjalny przebieg dalszych zachorowań zostały już z dobrym przybliżeniem zdefiniowane przez modele cyfrowe, których wiarygodność podparta jest znaczną liczbą danych i dość długim przebiegiem choroby.

Europa wydaje się zaskoczona nowym ogniskiem zarażeń wirusem w północnych Włoszech. Skala zachorowań jest na razie niewielka natomiast nie można z zadowalająca wiarygodnością przewidzieć dalszych scenariuszy przebiegu epidemii, jak też ewentualnych kolejnych ognisk rozwoju choroby.

W takiej sytuacji dość naturalną reakcją jest skłonność do zachowań asekuracyjnych, które w tym przypadku oznaczają przesadną, przewymiarowaną negatywną reakcję rynków na zaistniałe wydarzenia.

Spółki turystyczne i lotnicze najprawdopodobniej nadmiernie przecenione

W opisanej wyżej zaistniałej sytuacji jest dość oczywiste, że największe przeceny dotknęły akcje firm bezpośrednio lub pośrednio związanych z turystyką. Wyprzedaż trwała w poniedziałek, wtorek i część środy. Ze spółek zagranicznych najbardziej ucierpiał w tym czasie operator wycieczkowców RCL (minus 21,3 procent), któremu zapewne nie przysłużyły się skojarzenia z izolowanym na redzie u wybrzeży Japonii wycieczkowcem Royal Princess.

Spore przeceny zaliczyły linie lotnicze Ryanair (minus 17,4 procent) i TUI Group (minus 17,1 procent), ale należy zaznaczyć, że ta pierwsza spółka i tak odnotowała w okresie ostatniego półrocza (od 21 sierpnia) bardzo duży wzrost o prawie 49 procent, a więc ostatnie spadki następowały od bardzo wyśrubowanej, wysokiej bazy. Na drugim biegunie zalazła się sieć hotelowa Melia ze spadkiem 12,3 procent.

Nasz rodzimy organizator Rainbow Tours odnotował w poniedziałek i wtorek spadek o łącznie 23,4 procent, ale został on już w środę zmniejszony do 20,5 procent do czego zapewnie przyczyniły się bardzo dobre wyniki przychodów osiągnięte w styczniu tego roku.

Ponieważ prawdopodobieństwo ograniczonego rozwoju epidemii wydaje się wariantem najbardziej prawdopodobnym, a rosnąca liczba danych pozwoli cyfrowym modelom AI coraz precyzyjniej dodefiniowywać jej prawdopodobny przebieg, to powinniśmy w już niedługim czacie zobaczyć stopniowy powrót silnie przecenionych dzisiaj spółek turystycznych w pobliże ich obiektywnych wartości.

Nieco dłużej może potrwać wstrzemięźliwość turystów odnośnie rezerwacji zwłaszcza na niektórych kierunkach (np. Włochy), ale według podstawowego scenariusza stopniowego wygaszania epidemii powrót do mniej więcej normy powinien nastąpić nie później niż w maju/czerwcu, a więc jeszcze przed zasadniczym sezonem w turystyce.

Turcja, czy Grecja liderem w 2019 roku w turystyce wyjazdowej?

Od pewnego już czasu w naszej branży zorganizowanej turystyki wyjazdowej występuje już właściwie dość jednolity pogląd odnośnie najbardziej popularnego kierunku w minionym roku kalendarzowym
jest nim Grecja.

Pogląd taki wcale nie musi być jednak trafny zwłaszcza w świetle danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC), który publikuje dane o ruchu czarterowym z polskich lotnisk. Otóż podaje on, że po trzech pierwszych kwartałach Grecja miała wprawdzie minimalną przewagę nad Turcją (1181,2 tys. pax wobec 1173,3 tys. pax), ale należy jeszcze pamiętać o kwartale ostatnim, w którym ta druga ma zwykle przewagę nad Grecją jako kierunek całoroczny i o nieco dłuższym sezonie letnim.

Danych za IV kwartał 2019 jeszcze nie znamy, ale możemy posłużyć się pomocniczo czwartym kwartałem 2018 roku i obliczyć w ten sposób wynik 12-miesieczny od października 2018 do września 2019, czyli de facto taki jaki stosuje np. TUI Poland. Po dokonaniu prostych obliczeń otrzymujemy rezultat, że to Turcja wyprzedza Grecję, chociaż stosunkowo nieznacznie bo o tylko 1,4 procent stosunkiem 1270,7 tys. pax do 1252,9 tys. pax.

W rzeczywistości roku 2019 przewaga ta może być nieco większa, bowiem ostatni październik i dwa pierwsze miesiące zimowe w Turcji mogą wykazać wyższy wzrost niż sam październik w Grecji, a tym samym relatywnie korzystniejszy IV kwartał zwiększy przewagę Turcji w stosunku do poprzednich wyliczeń.

Z drugiej jednak strony wycieczki do Grecji odbywają się również, chociaż w niedużej i stopniowo malejącej skali, jako tzw. autokarówki. Bardziej dokładne dane dotyczące wszystkich wymienionych kwestii poznamy w terminie późniejszym, ale wiele wskazuje, że obecnie trudno jest wskazać lidera i bardziej uprawnione może być stwierdzenie, że oba te najbardziej popularne wśród polskich turystów są pod względem ich liczby mniej więcej na tym samym poziomie.

Znaczny wzrost przychodów biura Rainbow w styczniu 2020

W ostatni wtorek w drodze giełdowego raportu bieżącego Rainbow Tours podał informacje o przychodach Spółki i Grupy Kapitałowej w styczniu 2020 roku.

Najważniejsza z nich jest taka, że przychody ze sprzedaży z tytułu organizacji imprez turystycznych wyniosły 112,9 mln złotych wobec 86,1 mln przed rokiem, co stanowi solidny wzrost o 31,1 procent. Należy przy tym przypomnieć, że podane liczby odnoszą się do wycieczek, które zostały zrealizowane w styczniu, a nie do styczniowej ich sprzedaży. (Przed)sprzedaż wycieczek realizowanych w styczniu prowadzona była przez wiele miesięcy wcześniej, a o jej rezultatach w liczbie klientów (dla pięciu miesięcy zimowych łącznie) biuro Rainbow również informowało w stosownych raportach bieżących.

Z tej i wcześniejszych informacji można szacować, że nastąpił dość duży wzrost ceny przeciętnej wycieczki, co może był łącznym efektem wzrostu udziałów egzotyki jak i większej marży organizatora. W obu przypadkach powinno to skutkować korzystnym wynikiem finansowym za styczeń i dobrą zaliczką na wynik całego kwartału (poznamy go 22 maja tego roku)

Wyniki te zostały na tyle dobrze przyjęte przez inwestorów, że w środę kurs biura Rainbow wzrósł o 3,8 procent pozytywnie wyróżniając się pod tym względem na tle spadających w większości spółek na warszawskim parkiecie.



Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.

Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i
www.wczasopedia.pl



Tekst oraz wykresy zostały przygotowane w celach wyłącznie informacyjnych i nie stanowią analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 206 poz. 1715) oraz Ustawy z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 183 poz.1538 z późn. zmianami).

Autorzy działali z należytą starannością i rzetelnością, nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania odbiorcy podjęte na podstawie niniejszego tekstu i wykresów oraz za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.


 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego