200323Analiza Cen LATO cz.3 - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

200323Analiza Cen LATO cz.3

O Nas > Raporty TravelDATA
 

Informacja Branżowa firmy TravelDATA
dla uczestników Programu Transparentny Touroperator
oraz biur agencyjnych i osób zarejestrowanych na Wczasopedii


23.03.2020 - ANALIZA INFORMACJI MAJĄCYCH WPŁYW NA BRANŻĘ TURYSTYCZNĄ
Koronawirus: Europa na ewidentnej krzywej wznoszącej i nowe propozycje Unii...

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje kolejną analizę informacji mających wpływ na branżę turystyczną

W Azji na razie nieźle, w USA średnio, a w Europie dramatycznie …

Rozwój sytuacji w zakresie rozprzestrzeniania się wirusa w Azji Południowo-Wschodniej nadal przebiega mniej więcej z zgodzie z racjonalnymi modelowymi przewidywaniami. W Chinach już od kilku dni liczba nowych autonomicznych zachorowań spadła w okolice zera, a wykrywane przypadki dotyczą prawie wyłącznie osób powracających z zagranicy lub innych narodowości czasowo przebywających w Chinach. Podobna jest sytuacja w Korei Południowej i Japonii, zaś liczba zgonów w Azji Południowo-Wschodniej (wraz z Indonezją i Filipinami) wynosi ostatnio około 20 (ostatnie trzy dni 13, 23 i 24).

Obecnie ryzykiem dla tego obszaru, a zwłaszcza Chin może być zbyt szybkie poluzowanie ograniczeń dotyczących kontaktów międzyludzkich, czyli zbyt wczesny powrót do normalnej aktywności przedsiębiorstw usługowych i produkcyjnych, urzędów, miejsc masowego handlu, restauracji oraz imprez rozrywkowych, a także repatriacja, o której mowa w dalszej części materiału.

Wyraźnie wzrasta natomiast liczba zgonów w USA - odpowiednio 63, 53 i 110 i prawdopodobnie trend ten będzie dalej się rozwijał  wspierany dodatkowo dość niską dyscypliną społeczną w przestrzeganiu ograniczeń i nakazów  zarządzanych przez władzę. USA jest na razie na ścieżce powtórzenia przebiegu zachorowań obserwowanych w Europie, tyle że w relatywnie mniejszej skali i z wyraźnie mniejszym wskaźnikiem śmiertelności.

W Europie krzywa zgonów jest generalnie wznosząca (ostatnie pięć dni 737, 832, 1102, 1389 i 1288 przypadków) i napędzana jest głównie przez Włochy, ale ostatnio również przez Hiszpanię i w mniejszym stopniu Francję. Rozprzestrzenianiu sprzyjała, zwłaszcza w pierwszej fazie rozwoju choroby, bardzo niska dyscyplina społeczna w walce z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w tych krajach, która niestety pomimo pewnej poprawy dalej pozostawia wiele do życzenia.

We włoskiej prasie nadal pojawiają się rozważania na temat bardzo wysokiej śmiertelności jaką wywołuje koronawirus w Lombardii. Część specjalistów podejrzewa, że doszło tam do przekształceń wirusa, który jest bardziej zjadliwy niż w innych obszarach Europy. Niektórzy wiążą to z liczną chińską diasporą na przedmieściach Mediolanu mieszkającą tam w często mało higienicznych warunkach i wcześniej licznie przemieszczającą się miedzy tym obszarem i Chinami.

Wydaje się, że jest to jednak splot tego i kilku innych czynników jak słaba wykrywalność choroby zaniżająca liczbę stwierdzonych przypadków oraz ogólne przeciążenie służby zdrowia, co powoduje zmniejszenie skuteczności opieki nad chorymi w tym obszarze.

Kiedy można liczyć na zakończenie epidemii?

Ostatnio pojawia się coraz więcej wypowiedzi, ocen i przypuszczeń dotyczących określenia terminu, w którym epidemia może zostać wygaszona. Najpoważniejszej rangi wypowiedzią może być opinia premiera Wielkiej Brytanii Borysa Johnsona, który (na podstawie zdania tamtejszych specjalistów) stwierdził niedawno, że powinno stać się to w okresie 12 tygodni, co po przeliczeniu sytuuje datę końca epidemii w dniu 11 czerwca (w Wlk. Brytanii).

Inna z ostatnich opinii (sprzed trzech dni), autorstwa belgijskiego wirusologa Marc Van Ransta podaje, że pokonanie wirusa zajmie w jego kraju około 10 tygodni, co umieszcza datę końca epidemii w samym końcu (30-31) maja.

Mniej precyzyjny był prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych prof. Robert Flisiak, który zasugerował, że epidemia koronawirusa do końca kwietnia jeszcze nie ustąpi.

Nawiązując do naszego poprzedniego materiału i posługując się stanowiącym coraz częstszy punkt odniesienia „wariantem chińskim” otrzymujemy datę 12-13 maja, czyli około 43 dni po wystąpieniu teoretycznego apogeum liczby zachorowań (mniej więcej 29 marca). Do tego terminu trzeba dodać jeszcze okres jaki zabierze racjonalizowanie obaw turystów przed wyjazdami w mniej niebezpieczne rejony i stąd wynika wariant podstawowy przypuszczalnego terminu odradzania się turystyki wyjazdowej określający go na mniej więcej połowę czerwca.

Rosną obawy o nawrót wygaszonej już epidemii

Obecnie z rosnącym niepokojem obserwowana jest stabilizacja, a nawet niewielki wzrost liczby nowych przypadków w krajach azjatyckich. Prawie w całości wynikają one nie z autonomicznych zachorowań lecz są przywlekane przez osoby powracające do kraju, w tym przez dość licznych chińskich studentów uczelni europejskich, których działalność jest w ostatnim czasie zawieszana. Determinacja tamtejszych władz w nadzorowaniu takich przypadków jest duża, ale nie daje to jednak pełnej gwarancji, że epidemia nie powróci, choć zapewne w znacznie ograniczonej skali.

Zjawisko repatriacji obywateli danego kraju do ojczyzny ma znaczenie, gdy powracające osoby przybywają z krajów o stosunkowo dużej gęstości zachorowań (Europa Zachodnia) do krajów o wielokrotnie niższej gęstości (Polska i nasza część Europy) lub gęstości zerowej (Chiny). Powoduje to sytuację, że na klasyczną krzywą przebiegu epidemii może nakładać się kolejna odzwierciedlająca wpływ zachorowań przynoszonych przez osoby sukcesywnie przybywające do kraju, zwłaszcza w sytuacji, gdy nie są one poddawane dostatecznie rygorystycznym i egzekwowalnym przepisom kwarantanny lub nadzoru epidemiologicznego.

Zbyt szeroki program #Lotdodomu może sprzyjać roznoszeniu wirusa i uderzyć w biura podróży

Sytuacja ta dotyczy Polski i ma związek z organizowanym przez rząd programem #Lotdodomu, a wydaje się, że ma on relatywnie większą skalę niż repatriacje w Chinach. Według bieżących informacji do 20 marca powróciło w ten sposób ponad 20 tysięcy osób, a 45 tysięcy zgłosiło chęć powrotu. Powoduje to istotne ryzyko rozwlekania choroby na obszarze Polski, a można też zasadnie przypuszczać, że chęć czasowego przemieszczenia się do kraju zgłosi jeszcze więcej osób.

Np. zaledwie kilka procent z liczącej ponad 2 miliony stosunkowo świeżej polskiej emigracji, które chciałoby „przeczekać” czas rosnących obostrzeń, przestojów produkcyjnych i rosnącego bezrobocia w krajach dotychczasowego pobytu to kolejne sto kilkadziesiąt tysięcy osób, a z bliskimi nawet rodzinami w Polsce to zapewne w granicach pół miliona obywateli stwarzających ryzyko poszerzania zasięgu wirusa. Decyzjom takim sprzyjać będą znacznie niższe koszty życia w naszym kraju, a zwłaszcza produktów żywnościowych, jak również chęć nadrobienia kontaktów rodzinnych, co w obecnej sytuacji byłoby szczególnie groźne.

Jest dość oczywiste, że niedostatecznie skuteczne zarządzanie ryzykami wynikającymi z repatriacji tak dużej liczby osób z krajów, gdzie gęstość zachorowań jest kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt razy większa niż w Polsce, spowodować może istotne wydłużenie okresu wygaszania epidemii, a także przejściowo podejrzliwie nastawić społeczeństwo do podróży, jako do istotnego czynnika ryzyka sprzyjającego rozwojowi lub utrwaleniu się epidemii.

W takiej sytuacji trudno byłoby zyskać akceptację Polaków, a może i rządu dla masowych wyjazdów wypoczynkowych z biurami podróży w sezonie letnim, a zwłaszcza w planowanej pierwotnie skali, która miała wynieść blisko 3 miliony turystów.

Podział Europy na dwie prędkości rozprzestrzeniania się koronawirusa nadal obowiązuje

Poniżej przedstawiono najnowsze mapki i tabelę obrazujące sytuację w zakresie rozwoju wirusa w poszczególnych krajach podzielonych na rynki docelowe i źródłowe. Przy okazji przypominamy, że zostały one sporządzone według zasad przedstawionych w materiale sprzed dwóch tygodni, czyli nie obejmują liczb bezwzględnych jak jest to powszechnie podawane w mediach, ale liczby zachorowań i zgonów odniesione do liczby mieszkańców, a także nie obejmują liczb narastająco od początku epidemii, ale pokazują aktualną sytuację rozwoju choroby w okresie ostatniego tygodnia pomiędzy godzinami 22 w niedzielę.

Przykładowo liczby podawane narastająco dla Chin mogą imponować wielkością, ale dotyczą już okresów minionych zupełnie nie przystających do obecnej sytuacji. Dane za ostatni tydzień pokazują już bardzo niewielką liczbę zachorowań i zgonów, co dokładnie odpowiada bieżącej sytuacji zanikającej już epidemii.



Już pobieżny rzut oka na tabelę pozwala zorientować się w dramatycznie różnym tempie zachorowań pomiędzy Europą Zachodnią, a Europą Środkową i krajami azjatyckimi, przy czym liczba zachorowań w naszym regionie przyrasta (ale nie jest jeszcze duża), a w tych ostatnich przeważnie nieco spada. Dość wysoka względna zachorowalność w krajach docelowych jest głównie „zasługą” Hiszpanii, choć nieco zaczyna niepokoić wyraźnie przyspieszający w ostatnim tygodniu wzrost zachorowalności w bardzo ważnym rynku docelowym, czyli w Turcji.

Nadal widoczna jest kilkunastokrotna różnica w tempie zachorowalności pomiędzy naszą częścią Europy, a jej Zachodem. Jeszcze większa jest rozbieżność pomiędzy relatywnym tempem zgonów, która nadal wynosi aż kilkadziesiąt razy, przy czym należy dodatkowo mieć na względzie, że dwa kraje o największej liczbie zgonów występują, albo w grupie krajów docelowych (Hiszpania) lub samodzielnie (Włochy).

Dodatkowo zwraca uwagę bardzo duży przyrost tempa nowych zachorowań i zgonów w USA. Relatywnie dość wysokie liczby chorych w Chinach i Korei Południowej są skutkiem minionej już bardzo wysokiej fali zachorowań. Pacjenci nadal przebywają w szpitalach zapewne w celu uzyskania pewności o osiągnięciu stanu całkowitego wyleczenia.




Nadal bardzo wyraźny podział na Europę dwóch prędkości postępów koronawirusa widać na ostatniej mapce. Zarówno liczby w elipsach dotyczących poszczególnych krajów jak też odpowiadająca im kolorystyka zdecydowanie wskazują na całkowicie różną sytuację na dwóch częściach kontynentu również w minionym tygodniu.

Sytuacja Polski nadal nasuwa wniosek, że jesteśmy otoczeni przez kraje o z reguły znacznie większej zachorowalności na wirusa. Sytuacja taka jest oczywiście korzystna, ale konsekwentnie wymaga zdecydowanej ochrony poprzez zamknięcie granic i regulacje dotyczące redukcji liczby kontaktów międzyludzkich oraz szerokiego zakresu obowiązującej kwarantanny.

Temat będzie kontynuowany w najbliższym naszym materiale, który intencjonalnie ukaże się we wtorek.


Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.


Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i www.wczasopedia.pl


Tekst oraz wykresy zostały przygotowane w celach wyłącznie informacyjnych i nie stanowią analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 206 poz. 1715) oraz Ustawy z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 183 poz.1538 z późn. zmianami).

Autorzy działali z należytą starannością i rzetelnością, nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania odbiorcy podjęte na podstawie niniejszego tekstu i wykresów oraz za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

Link do aktualnej Analizy Cen (kliknij na raport poniżej):

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego