200414Analiza Cen LATO cz.3 - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

200414Analiza Cen LATO cz.3

Klub Wczasopedia > Klub Wczasopedia
 

Informacja Branżowa firmy TravelDATA
dla uczestników Programu Transparentny Touroperator
oraz biur agencyjnych i osób zarejestrowanych na Wczasopedii


14.04.2020 - ANALIZA INFORMACJI MAJĄCYCH WPŁYW NA BRANŻĘ TURYSTYCZNĄ
Koronawirus w Europie ustępuje wolniej niż się spodziewano...

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje kolejną analizę informacji mających wpływ na branżę turystyczną

Koronawirus nadal groźny, ale politycy coraz częściej kierują myśli ku gospodarce

Obok tego, że wirus stał się bardzo poważnym problemem medycznym i sprawcą niezliczonych tragedii indywidualnych i rodzinnych, na razie niejako w tle występuje jego równoległy dewastujący wpływ na życie gospodarcze. W jednych krajach jest on nieco mniejszy, w innych większy, ale poprzez globalne powiązania gospodarek oddziałuje on silnie negatywnie nawet tam gdzie poziom wewnętrznych restrykcji jest mocno ograniczony np. w Szwecji.

Na podstawie obecnych danych można już przyjąć, że w rozwiniętym świecie rozprzestrzenianie wirusa mija już swoje apogeum, a stopniowo największym wyzwaniem staje się możliwie największa neutralizacja negatywnego wpływu jaki będzie on miał na funkcjonowanie gospodarek poszczególnych państw i regionów.

Jesteśmy teraz w okresie dość pospiesznego konstruowania rozmaitych programów wsparcia dla kluczowych oraz najbardziej poszkodowanych branż, ale znajdują się one w fazie tak dynamicznych zmian, korekt i poprawek, że ich rozpatrywanie nie jest obecnie zajęciem szczególnie racjonalnym. Stanowczo lepiej jest odczekać jeszcze jakiś czas aż zgłaszane propozycje programowe okrzepną i zostaną wypełnione najważniejszymi w takich sprawach regulacjami szczegółowymi.  

Warto jednak zauważyć, że skala deklarowanego wsparcia dla poszczególnych gospodarek zdecydowanie przewyższa tę, z którą mieliśmy do czynienia podczas ostatniego globalnego kryzysu zainicjowanego upadkiem dużego i znanego banku inwestycyjnego Lehmann Brothers we wrześniu 2008 roku.

W Wielki Czwartek nowy gigantyczny program w USA, w Wielki Piątek anemiczna odpowiedź Unii Europejskiej

Podobnie jak w czasie ostatniego kryzysu najbardziej energicznie działają instytucje amerykańskie, a zwłaszcza FED. Trzeba jednak powiedzieć, że miał on w tej kwestii znaczne pole manewru, gdyż w ostatnich latach w czasach dobrej koniunktury prowadził dość pragmatyczną politykę stóp procentowych oraz lekko restrykcyjną politykę monetarną z redukowaniem rozmiarów bilansu włącznie.

W strefie Euro nieco przespano okres umiarkowanej koniunktury, zwanej ze względów propagandowych bardzo dobrą, uporczywie prowadzono politykę zerowych nominalnych stóp procentowych i kontynuowano (z małą przerwą) politykę „dodruku” pieniądza, co znacznie ogranicza teraz możliwości istotnych ruchów dostosowawczych.

Unia nie jest jednomyślna w kwestii wspólnych programów wsparcia gospodarek państw członkowskich, czyli de facto głównie krajów południa kontynentu, ze względu na opór Holandii, państw skandynawskich i działających nieco z tylnego siedzenia Niemiec. Najpierw miał być program oparty na wspólnie emitowanych tzw. koronaobligacjach, później proponowano opieranie się jedynie na mechanizmach już istniejących, by w końcu jednak uchwalić w ostatni piątek stosunkowo umiarkowany i nie do końca wyposażony w szczegóły 540-miliardowy program. Możliwe, że całkiem istotnym mobilizatorem w tym względzie był ogłoszony dzień wcześniej opiewający na 2300 mld dolarów nowy program FED.

Kraje członkowskie na razie radzą sobie same

W tej sytuacji siłą rzeczy poszczególne państwa, w tym Polska, w lwiej części opierają programy wsparcia na budżetach narodowych. W pewnym sensie skutkiem ubocznym takiego postępowania są racjonalne z ekonomicznego punktu widzenia dążenia do odblokowania gospodarek, co powinno w istotnym stopniu ograniczać wielkość środków niezbędnych do sfinansowania powrotu gospodarek na zwykłe tory funkcjonowania.

Plany odnośnie terminów, zakresu i sposobu powrotu do normalności gospodarczej są w różnych krajach różne, a na dodatek zmieniają się niemal co dnia i tak będzie zapewne też po okresie świątecznym, co czyni dziś ich omawianie praktycznie bezcelowym. Również w naszym kraju rząd ma zamiar w tym tygodniu przedstawić plany stopniowego odmrażania gospodarki.

Cele gospodarcze kontra medyczne

W pewnej sprzeczności wobec względów gospodarczych znajdują się zalecenia medyczne, które postulują utrzymywanie okresu restrykcyjnej izolacji (zalecenia WHO) przez długi okres aż utrwalą się symptomy wygaśnięcia epidemii, czyli nastąpi radykalny spadek liczby nowych zachorowań i marginalizacja liczby zgonów spowodowanych działaniem wirusa.

Dla przypomnienia w prowincji Hubei i 11-milionowym mieście Wuhan o częściowym zniesieniu restrykcji zdecydowano 25 marca, a więc 50 dni po przybliżonym apogeum liczby zachorowań i 31 dni po apogeum liczby zgonów, a o całkowitym ich zniesieniu, tj. łącznie z likwidacją blokad uniemożliwiających przekraczanie granicy miasta 8 kwietnia, czyli 14 dni później.

Przeniesienie wcześniejszej z tych dat na warunki włoskie oznaczałoby, według postępowania przyjętego w Chinach, datę 10 maja (według apogeum zachorowań) lub 27 kwietnia (według apogeum zgonów) dla Hiszpanii odpowiednie daty wynosiłyby 15 maja i 3 maja. Dla Polski odpowiednia data według apogeum liczby zachorowań (5 kwietnia) to 25 maja, zaś apogeum liczby zgonów mogło jeszcze nie wystąpić.

W Chinach o częściowym zniesieniu ograniczeń zdecydowano gdy liczba zachorowań wynosiła około 50, w tym znaczna większość to przypadki przywleczone zza granicy, czyli w granicach 1,5 procent w porównaniu z apogeum, a zgonów około 5 czyli w granicach 3-4 procent. Całkowite zniesienie restrykcji nastąpiło przy podobnej liczbie zachorowań, zaś przy liczbie zgonów w okolicach 2 przypadków.

Europa chce znosić ograniczenia w znacznie wcześniejszej fazie trwania choroby

W wypowiedziach wielu polityków państw europejskich przewijają się najczęściej daty kwietniowe (częściowe znoszenie ograniczeń) lub majowe (szeroki powrót do normalności), a w przypadku Czech jest to początek czerwca. Daty te mogą się jednak zmieniać w zależności od bieżącego rozwoju sytuacji.

Tak jak zaznaczaliśmy w poprzednich materiałach w Europie wśród krajów z odpowiednio dużą liczba przypadków choroby można w kwestii przesunięć apogeów liczby zachorowań i zgonów wyróżnić zasadniczo dwie grupy. Pierwsza to kraje o nastawieniu
przynajmniej w fazie zasadniczej - restrykcyjnym (Włochy, Hiszpania, Austria, Szwajcaria, Belgia, Holandia, Portugalia, Czechy, Norwegia), w których średnie przesunięcie względem schematu chińskiego wyniosło dla apogeum zachorowań 4,5 dnia, w tym dla Włoch i Hiszpanii po 5 dni, zaś dla apogeum zgonów średnio nie było go wcale.

W drugiej o mniej konwencjonalnym podejściu
przynajmniej w fazie pierwszej czyli Wlk. Brytanii, Francji, Danii, Szwecji średnie przesunięcie apogeum zachorowań wyniosło 15 dni, a zgonów 2,5 dnia.

Jednak okazuje się, że o krzywych przebiegu choroby decydują nie tyle kilkudniowe przesunięcia apogeów, ale znacznie mniej intensywny proces wycofywania się choroby. W Chinach obniżenie się liczby zachorowań do poniżej 5 procent wobec ich maksimum zajęło 27 dni, a liczby zgonów do poniżej 5 procent 29 dni. Można jednakże założyć, że tempo w państwie środka było bardzo szybkie, gdyż dla również restrykcyjnej w kwestii ograniczania Korei Południowej, było ono o 10 dni dłuższe
dla liczby zachorowań, gdyż dzienne liczby zgonów są zbyt niskie dla ustalenia prawidłowości statystycznej.

Wolniejsze wycofywanie się epidemii będzie opóźniać sezon w turystyce wyjazdowej

Obecny przebieg wycofywania się choroby sugeruje, że będzie trwał on znacznie dłużej niż w wariancie chińskim, gdyż np. dla Włoch dojście do 5 procent maksymalnej liczby zachorowań - 18 kwietnia, a nawet koreańskim - 28 kwietnia jest mało realne. Oznacza to, że planowane znoszenie ograniczeń będzie odbywać się w Europie na znacznie wcześniejszym etapie trwania choroby niż w Azji.

Takie postępowanie przynieść powinno ewidentne korzyści ekonomiczne, ale przy ryzyku wydłużenia czasu trwania epidemii, a co za tym idzie, potencjalnym dodatkowym odsunięciu powrotu do sezonu w turystyce wyjazdowej. Możliwy termin powrotu określany z perspektywy ostatniej dekady lutego i początku marca na okolice pierwszej połowy czerwca lub połowę czerwca z wymienionych wcześniej powodów stał się już mało realny i powinien ulec przesunięciu o przynajmniej jeden miesiąc, o ile nie na początek sierpnia.

Czynnikiem niekorzystnym dla w miarę szybkiego powrotu do masowych podróży wypoczynkowych staje się też ponowne aktywowanie się koronawirusa w Azji, które może wynikać z poluzowania poprzednio wprowadzonych ograniczeń.

Kolejną niekorzystną kwestią jest coraz częściej rozważany pogląd o możliwości odradzania się siły epidemii w okresie jesienno-zimowym, zwłaszcza, że do tego czasu ani leki, ani szczepionki nie będą jeszcze najprawdopodobniej gotowe.

Oba te czynniki mogą, zwłaszcza działające razem, zadecydować nawet o odroczeniu sezonu w turystyce wyjazdowej do 2021 roku.

Duże różnice w rozpowszechnieniu się wirusa
statystyczny czynnik nadziei?

Czynnikiem o pewnym znaczeniu mogą być występujące bardzo znaczne różnice w zasięgu i rozpowszechnieniu się wirusa w ramach poszczególnych krajów. Generalnie jest ono stosunkowo niskie zwłaszcza w regionach określanych jako turystyczne.

Przykładowo w Kalabrii i na Sycylii proporcjonalne do liczby mieszkańców liczby zgonów są (obecnie) 34 razy mniejsze niż w Lombardii, a na Sardynii 26 razy mniejsze. Są one jedynie około 5-6 krotnie większe niż obecnie ma to miejsce w Polsce. Podobna jest sytuacja na Wyspach Kanaryjskich, przy czym jest dość prawdopodobne, że sytuacja ta się poprawi.

W ten sposób można założyć, że ryzyko wyjazdów turystycznych ze stosunkowo słabo zainfekowanej Polski do miejsc takich jak Bułgaria, wyspy greckie, wymienione regiony włoskie i Wyspy Kanaryjskie byłoby bardzo niskie i z racjonalnego punktu widzenia mogłoby być akceptowalne zwłaszcza przy ograniczeniu wieku wyjeżdżających np. do 55 lat i ewentualnych szybkich testach przeprowadzanych przed wylotem. Jest to jednak podejście bazujące na szacowanym ryzyku statystycznym niekoniecznie mającym większe przełożenie na decyzje administracyjne w zakresie odbywania podróży.

Europa to nadal kontynent dwóch prędkości rozpowszechniania się koronawirusa

W tej części materiału już tradycyjnie przedstawiono zaktualizowane mapki i tabelę obrazujące sytuację w zakresie rozwoju koronawirusa w poszczególnych krajach podzielonych na rynki źródłowe i docelowe. Przy okazji jeszcze raz przypominamy, że zostały one sporządzone według zasad przedstawionych w materiale sprzed pięciu tygodni, czyli nie obejmują liczb bezwzględnych, jak jest to powszechnie podawane w mediach, ale liczby zachorowań i zgonów odniesione do liczby mieszkańców, a także nie obejmują liczb narastająco od początku epidemii lecz pokazują aktualną sytuację rozwoju choroby w okresie ostatniego tygodnia pomiędzy godzinami 22 w kolejne niedziele.



Na mapie rynków źródłowych widoczne jest, że zdecydowany podział kontynentu na część zachodnią o bardzo  wysokich wskaźnikach zachorowań i zgonów i część środkowo-wschodnią, gdzie wskaźniki te są zdecydowanie niższe nie ustępuje, choć uległ on w ostatnim tygodniu pewnemu złagodzeniu.

Polska nadal jest krajem o stosunkowo niskiej gęstości zachorowań, a zwłaszcza zgonów. Warto zwrócić uwagę, że krajem o bardzo pogarszającej się sytuacji w tym względzie jest Belgia, w której relatywna liczba zgonów jest już ponad 50 razy większa niż w Polsce. Relatywnie dużo zgonów w ostatnim tygodniu wystąpiło również we Francji
26 razy więcej niż Polsce.

Interesującym przypadkiem jest także Skandynawia, gdzie proporcje pomiędzy relatywnymi liczbami zgonów bardzo się różnią. W ostatnim tygodniu w proporcji do liczby mieszkańców była ona w Szwecji 6,3 razy większa niż średnio w Norwegii i w Finlandii (niewidoczne na mapce, która ujmuje te kraje razem), a 3,5 razy większa niż w Danii.

Przyczyną tak dużej różnicy jest prawdopodobnie specyficzne podejście Szwecji do kwestii rozwoju epidemii, która stosuje jedynie niewielką liczbę ograniczeń w kontaktach międzyludzkich (np. zakaz zgromadzeń ponad 50 osób).

Warto też zwrócić uwagę na bardzo znaczny wzrost (2,7 razy) liczby zachorowań w Rosji, który powinien z opóźnieniem przełożyć się na wzrost liczby zgonów. Równoległy znaczny wzrost występuje też w Turcji (następna mapka), która jest głównym krajem docelowym dla Rosjan wyjeżdżających na wakacje.

Pozycja Polski nadal relatywnie bardzo korzystna

Polska w ostatnim tygodniu utrzymała dobrą pozycję wśród krajów Unii pod względem wskaźnika liczby zachorowań. Niższy miały jedynie Słowacja, Bułgaria i Grecja która wysunęła się przed Polskę już w poprzednim zestawieniu. Pod względem wskaźnika liczby zgonów korzystniej prezentowały się Słowacja, Cypr, Bułgaria, Chorwacja i Grecja.

Bardzo korzystna pozycja Słowacji może wynikać z tego, że jest ona otoczona przez kraje o stosunkowo niskich wskaźnikach zachorowań i zgonów (ma to znaczenie przeniesione jeszcze z okresu przed zamknięciem granic), co w połączeniu z dość daleko posuniętymi ograniczeniami mogło dać tak dobre rezultaty.



Mapka rynków docelowych pokazuje, to o czym była już mowa przed tygodniem, a więc że w minionym tygodniu Hiszpania nadal ma zdecydowanie mniej korzystne wskaźniki niż Włochy. Tak jak można było przewidzieć, w kolejnym tygodniu Grecja zyskała jeszcze korzystniejszą pozycję wobec Turcji pod względem obu wskaźników, czyli liczby zachorowań, jak też liczby zgonów. Ważne jest też to, że w wyniku skrupulatnego separowania turystycznych wysp greckich wskaźniki są tam szczególnie niskie, co może mieć istotne znaczenie w kontekście ewentualnego tegorocznego sezonu letniego.



Podobnie jak przed tygodniem dużą zmianą jest kolejne pogorszenie się relatywnej sytuacji USA, w których wzrosty wskaźników zachorowań i zgonów stały się już wyraźnie gorsze niż w Europie Zachodniej. Trzeba jednak pamiętać, że z tej ostatniej do oddzielnego wiersza wyłączone są niekorzystnie prezentujące się kraje jak Włochy i Hiszpania, która pozostaje w grupie krajów docelowych.

Nadal widoczna jest duża różnica pomiędzy naszym regionem, a zachodnią częścią Europy, choć w zakresie wskaźnika gęstości zachorowań uległa ona pewnemu zmniejszeniu, co może wynikać z innych faz cyklu liczby zachorowań, w których znajdują się obie części kontynentu.

Warto też zwrócić uwagę już na trzeci tydzień z rzędu pogarszania się wskaźników w Japonii. Potwierdza to pogląd niektórych specjalistów, że rozprzestrzenianie się wirusa jest skutecznie powstrzymywane jedynie poprzez wysoką dyscyplinę zachowań społecznych odnośnie przestrzegania ograniczenia kontaktów międzyludzkich. W momencie, kiedy są one rozluźniane wirus ponownie daje znać o sobie. Jest dość oczywiste, że taka jego natura nie jest dobrym prognostykiem dla szybkiego zniesienia ograniczeń w podróżach, a zatem i dla sezonu w turystyce wyjazdowej.



Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.


Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i www.wczasopedia.pl


Tekst oraz wykresy zostały przygotowane w celach wyłącznie informacyjnych i nie stanowią analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 206 poz. 1715) oraz Ustawy z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 183 poz.1538 z późn. zmianami).

Autorzy działali z należytą starannością i rzetelnością, nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania odbiorcy podjęte na podstawie niniejszego tekstu i wykresów oraz za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego