211009Analiza Cen LATO cz.3 - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

211009Analiza Cen LATO cz.3

Klub Wczasopedia > Klub Wczasopedia
 

Informacja Branżowa firmy TravelDATA
dla uczestników Programu Transparentny Touroperator
oraz biur agencyjnych i osób zarejestrowanych na Wczasopedii


9.10.2021 - ANALIZA INFORMACJI MAJĄCYCH WPŁYW NA BRANŻĘ TURYSTYCZNĄ
Koniec polskiej  epidemicznej epopei, początek dolegliwych epidemicznych kłopotów...

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje kolejną analizę informacji mających wpływ na branżę turystyczną

Polska: okres najlepszej sytuacji epidemicznej w Europie dobiega końca

Pomimo ewidentnego sukcesu jakim wydaje się być 14 tygodni często zdecydowanie najlepszej sytuacji epidemicznej na naszym kontynencie, polskie władze utrzymują ten fakt w dyskrecji przed polskimi obywatelami. Jak już wcześniej wielokrotnie zaznaczaliśmy, możliwą zasadniczą przyczyną takiej niecodziennej i dość kontrowersyjnej postawy jest chęć nakłonienia niezaszczepionych jeszcze Polaków do przyjęcia preparatu, bowiem tempo szczepień w naszym kraju, generalnie pozostaje w trendzie zniżkowym (patrz dalsza część materiału).

Prawdopodobnie właśnie to skłoniło polskie władze do regularnego, a nawet nieco nadmiernego eksponowania zagrożenia tzw. czwartą falą epidemii. Jak już wielokrotnie zaznaczaliśmy, możliwą przyczyną takiej narracji jest przekonanie, że przekaz o bardzo korzystnej sytuacji epidemicznej kraju mógłby w jakimś stopniu demobilizować wiele osób w kwestii szczepień i tym samym w znaczącym stopniu neutralizować wysiłki rządu i Ministerstwa Zdrowia w kwestii licznych zachęt i apeli nakłaniających do poddania się temu zabiegowi.

Przy długotrwałym milczeniu mediów w kwestii relatywnie bardzo korzystnej sytuacji epidemicznej Polski, jej obywatele skazani są, albo na swoje własne dociekania w tym względzie i samodzielne wertowanie globalnych danych epidemicznych lub
co należy zaznaczyć z pewną satysfakcją na materiały portalu wczasopedia.pl lub na media, które je cytują.

Samo bowiem podawanie bezwzględnych liczb zakażeń, czy zgonów niewiele mówi o tym jaka jest relatywna sytuacja epidemiczna i w związku z tym, jakie są realne osiągnięcia naszego kraju w ograniczaniu zasięgu i skutków choroby. Można je prawidłowo ocenić dopiero poprzez ich zestawianie z aktualnymi liczbami i trendami występującymi w innych państwach.

Polska na ścieżce do utraty pozycji antyepidemicznego lidera Unii Europejskiej

Pomimo obserwowanych wyraźnych negatywnych tendencji obecna sytuacja epidemiczna w Polsce ciągle jest jeszcze lepsza pod względem rozprzestrzeniania się zakażeń, niż we wszystkich pozostałych krajów Unii Europejskiej. Średni ważony tygodniowy wskaźnik zakażeń w zachodnioeuropejskich krajach źródłowych przebywał przez 13 tygodni na poziomach 10 do 100 razy wyższych niż w Polsce, a w ostatnim tygodniu na poziomie prawie 7-krotnie wyższym niż w naszym kraju.

Korzystna sytuacja była w tym okresie również pod względem wskaźników liczby zgonów będących bezpośrednim lub pośrednim efektem zakażeń koronawirusem.

Trudno jednak nie zwrócić uwagi na przeciwstawne obecnie trendy epidemiczne w Europie Zachodniej (poprawa) oraz w Polsce i w naszym regionie (wyraźne pogorszenie). Prawdopodobnym ich efektem będzie zamiana miejsc na epidemicznej mapie kontynentu. Lato wyraźnie należało do naszej części kontynentu podczas gdy w jego zachodniej części długotrwale zmagano się z wysokimi wskaźnikami epidemicznymi.

Sytuacja taka była zapewne związana ze zbyt wczesnym luzowaniem obostrzeń
vide opisywana kilkakrotnie sytuacja w Holandii. Rezultatem było wprowadzenie tam licznych ograniczeń i obostrzeń przeciwepidemicznych, a także już dość powszechna segregacja sanitarna. Powakacyjne tendencje w kształtowaniu się wskaźników epidemicznych mają na obecnym etapie swe główne źródło w znacznie różniącym się w ostatnich miesiącach podejściu do stosowania klasycznych środków ograniczania epidemii.

O ile w zachodniej części kontynentu od wielu tygodni przeważało zaostrzanie reguł antyepidemicznych, o tyle w Polsce i w naszym regionie sytuacja była i jest (za wyjątkiem Litwy) na ogół odwrotna. Ten czynnik niestety sprawia, że po ponad 3-miesięcznym okresie, w którym sytuacja epidemiczna w Europie Środkowej (czyli nie licząc Rosji) była zdecydowanie lepsza niż w krajach zachodnioeuropejskich, właśnie wkracza już w okres przecięcia się krzywych gęstości nowych zakażeń na niekorzyść naszego regionu.

Również słaba lub nawet śladowa reakcja polskich władz na coraz bardziej powszechne niestosowanie się do przestrzegania przez obywateli obowiązujących obostrzeń przyczynia się do dynamicznego wzrostu polskich wskaźników epidemicznych m.in. przez co jesteśmy już nieuchronnie na ścieżce utraty pozycji antyepidemicznego lidera w Unii Europejskiej.

Szczególnie niekorzystna sytuacja może być pod względem liczby przypadków śmiertelnych.

Sytuacja ta jest kwestią już najbliższego lub kolejnego tygodnia w zakresie wskaźnika nowych zakażeń, a największe szanse na zajęcie pozycji nowego lidera mają na razie Hiszpania i Malta. Bardziej niekorzystne są jednak perspektywy w zakresie wskaźnika liczby zgonów, w którym plasowaliśmy się z reguły w gronie najlepszych 2-4 krajów Unii plus ewentualnie Norwegia lub Szwajcaria.   

Z powodu niskiego zaawansowania szczepień, które wpływają hamująco nie tyle na liczbę zakażeń, ile głównie na liczbę ciężkich przebiegów choroby i liczbę zgonów, można już dzisiaj postawić tezę, że sytuacja Polski pod względem wskaźnika liczby zgonów będzie wyglądała znacznie słabiej niż pod względem nowych zakażeń. Nasz wskaźnik liczby zgonów będzie najprawdopodobniej kształtował się na wyższym poziomie od wielu krajów zachodnioeuropejskich, jak również wyżej od zachodnioeuropejskiej średniej.

Nieco paradoksalnie na korzyść tej ostatniej będzie działać znacznie (10 do 100 razy) większa relatywna liczba zakażeń, która pozwoliła na dodatkowe uodpornienie się znacznie większego odsetka populacji niż miało to miejsce w Polsce oraz innych krajach naszego regionu. Ten pomijany na ogół czynnik ma wspomagające
obok rozlicznych ograniczeń i obostrzeń w wygaszaniu kolejnych cyklicznych fal epidemii. Bardzo niski poziom liczby zakażeń w Polsce będzie teraz działał przeciwko naszym statystykom, gdyż liczba uodpornionych w ten sposób osób jest bardzo niewielka, a odporność nabyta podczas trzeciej fali epidemii w dużym stopniu już zanika.

W rozważaniach nad możliwym przebiegiem rozprzestrzeniania się zakażeń, trzeba jeszcze pamiętać o dodatkowym obiektywnym i zarazem niekorzystnym dla naszego regionu czynnikiem, jakim są generalnie niższe temperatury, które już jesienią przymuszają ludzi do częstszego przebywania w pomieszczeniach zamkniętych, co ma szczególne znaczenie przy obecnie dominującej i bardzo zaraźliwej odmianie Delta. Pod tym względem sytuacja na Zachodzie Europy jest z reguły znacznie bardziej korzystna i taka też była w ostatnich tygodniach gdy  jej mieszkańcy przez dłuższy czas mogli się cieszyć stosunkowo ciepłą i słoneczną pogodą.

Polska
14 tydzień (być może już ostatni) z najlepszą sytuacją epidemiczną w Unii Europejskiej

Na przełomie 2020 i 2021 roku Polska była już kilkakrotnie krajem o często wyraźnie lepszej sytuacji epidemicznej niż w unijnych krajach bezpośrednio lub pośrednio (poprzez morze jak np. Dania, czy Szwecja) graniczących z Polską. Od połowy stycznia przewaga ta jednak malała, a na początku marca, z powodu błędnego i zupełnie niezrozumiałego zniesienia wielu obostrzeń przez polski rząd, uległa ona całkowitemu zniwelowaniu. W dalszej części miesiąca i w 3 pierwszych tygodniach kwietnia, czyli podczas trzeciej fali epidemii, sytuacja Polski stała się już zdecydowanie mniej korzystna niż w otaczających nas krajach, pomijając jedynie notorycznego epidemicznego eksperymentatora, czyli Szwecję.

Począwszy od ostatniego tygodnia kwietnia sytuacja epidemiczna w naszym kraju zaczęła jednak ulegać na tle otoczenia stopniowej i coraz bardziej radykalnej poprawie. Polska z jednego z europejskich outsiderów przemieniła się w pozytywnego lidera sytuacji epidemicznej nie tylko w najbliższym nam rejonie, ale i na całym kontynencie europejskim.

W ostatnim tygodniu, stosownie do wyprzedzających zapowiedzi o wyhamowaniu, a potem odwróceniu trendu poprawy tygodniowego wskaźnika nowych zakażeń wykazał on dwunasty od połowy lipca (wskaźnik 14,6) wzrost, tym razem z 140 do 199 (plus 42 procent) nowych zakażeń na milion mieszkańców. W następnych tygodniach skala zwyżek wskaźnika nadal pozostanie wysoka, ale i tak powinien on jeszcze przez co najmniej kilka tygodni pozostać wyraźnie niższy od jego średniej wartości dla krajów Zachodniej Europy i to nawet pomimo wprowadzanych tam coraz większych obostrzeń oraz elementów segregacji sanitarnej, które działają hamująco na rozwój epidemii (obecnie wskaźnik w Polsce jest blisko 7-krotnie niższy).

Poniżej tradycyjnie przedstawiamy zaktualizowane zestawienie obu głównych wskaźników epidemicznych w unijnych krajach otaczających Polskę, dla których dane medyczne dotyczące epidemii koronawirusa cechują się wysokim stopniem wiarygodności.

Masywniejsze niebieskie słupki oznaczają średni wskaźnik liczby zachorowań (lewa skala), a węższe słupki czerwone średni wskaźnik liczby zgonów, który w celu lepszej wizualizacji przedstawiony jest w dostosowanej skali prawej.



Wykres wskazuje, że otaczające nas kraje, czyli sześć ustawionych według ruchu wskazówek zegara, wykazują obecnie,  zwłaszcza pod względem wskaźnika nowych zachorowań nadal wyraźnie bardziej niekorzystną sytuację od Polski. Najbliższymi nam krajami pod względem tego wskaźnika są Czechy i Szwecja, w których wskaźnik jest 2,1-krotnie wyższy, a najodleglejszymi są Litwa (wskaźnik 22-krotnie wyższy) i Słowacja (6,9-krotnie wyższy).

W ostatnim tygodniu nadal relatywnie dobra sytuacja utrzymywała się w naszym kraju również pod względem wskaźnika liczby zgonów, który wyniósł 3,25 (poprzednio 2,22). Już od kilku tygodni był on bardzo niski, ale często znajdywały się 2-4 kraje, w których był on jednak nieco korzystniejszy, a sześć tygodni temu zyskaliśmy nawet pozycję krótkotrwałego europejskiego lidera. Tym razem zostaliśmy w tym względzie wyprzedzeni w Unii Europejskiej przez cztery kraje unijne (Finlandię, Holandię, Czechy i Cypr), a dodatkowo w Europie jeszcze przez Norwegię.

Izrael: nadal wysokie tempo poprawy sytuacji epidemicznej

O sytuacji epidemicznej w Izraelu informowaliśmy w naszych materiałach regularnie od wielu miesięcy. Charakteryzowała się ona bardzo dużą zmiennością i kilkakrotnymi spektakularnymi zwrotami sytuacji. Okres ostatnich osiemnastu tygodni także przyniósł zasadnicze zmiany sytuacji. W maju i w pierwszej połowie czerwca stała się ona przejściowo wyjątkowo korzystna, zaś tygodniowy wskaźnik liczby zakażeń osiągnął najniższą wartość 8 czerwca spadając wówczas do ekstremalnie niskiego poziomu 7,6 (sic!) przypadków na milion mieszkańców. Praktycznie nie odnotowywano też żadnych przypadków zgonów z powodu koronawirusa.

Reakcją władz na tak dobrą sytuację pandemiczną kraju było usunięcie prawie wszystkich ograniczeń w życiu społecznym i gospodarczym. Jako raczej nieunikniony rezultat takiej decyzji liczba zakażeń weszła jednak w jednoznaczny i bardzo silny trend wzrostowy, który łączony był przez ekspertów z przenikaniem do kraju znacznie bardziej zaraźliwego wariantu Delta.

W efekcie nastąpiło 14 tygodni nieprzerwanego i bardzo silnego wzrostu, w których wskaźnik liczby zakażeń podniósł się z 7,6 do 6889 przypadków na milion mieszkańców. Ostatni tydzień przyniósł już czwarty z rzędu jego spadek z poziomu 3782 do 2592, czyli o 31,5 procent (poprzednio spadł o 31 procent). Dość niepokojąca jest jednak nadal relatywnie wysoka liczba zakażeń pomimo wprowadzonych tam rozlicznych ograniczeń i obostrzeń antyepidemicznych oraz trwającej już kilka tygodni akcji szczepienia trzecią dawką, którą przyjęło już 40 procent obywateli.

Możliwe, że złe wyniki epidemiczne kraju mają pewien związek z odmową szczepień przez znaczną część populacji, która czyni tak m.in. z powodów religijnych, ale większy i skokowy negatywny wpływ na ich poziom miało radykalne zniesienie ograniczeń i obostrzeń u progu wakacji.

Pomimo ostatniego spadku obecnie poziom wskaźnika jest jeszcze ponad 13-krotnie wyższy (poprzednio 27 razy) niż występujący obecnie w Polsce oraz taki, który nadal dawałby obecnie Izraelowi w Europie wysokie piąte miejsce na liście 33 najbardziej infekujących się krajów bardzo wyraźnie za Litwą, Rumunią, Łotwą i Wielką Brytanią,

Na liście wskaźników liczby zgonów (17,3) sytuacja Izraela jest korzystniejsza (zapewne z powodu stosunkowo wysokiego stopnia zaszczepienia społeczeństwa), ale i tak zajmowałby on w Europie dość wysoką 11 pozycję m.in. za Bułgarią, Rumunią, Litwą i Rosją. Obecny wskaźnik jest jednak istotnie niższy od jego rekordowej wartości z trzeciej fali epidemii, która wyniosła 48,9 i miała miejsce w ostatnim tygodniu stycznia.

Nawet wysoki stopień zaszczepienia społeczeństwa słabo chroni przed zakażeniami wariantem Delta

W minionym tygodniu w Izraelu liczba osób zaszczepionych jedną dawką osiągnęła ponad 6,141 mln osób, czyli 66,6 procent ogółu populacji, zaś dwoma dawkami sięgnęła ponad 5,656 miliona osób, czyli 61,4 procent ogółu obywateli. Oznacza to, że w ostatnim tygodniu łącznie (pierwszą i drugą dawką) wykonano około 94 tysięcy szczepień, podczas gdy w poprzednim tygodniu było ich 57 tysięcy. Jest to więcej niż w maju (około 25 tysięcy szczepień tygodniowo), ale też znacznie mniej niż w lutym (760 tysięcy tygodniowo).

Liczba szczepień nieco wzrosła, co być może ma związek z trwająca równolegle i bardzo popularną akcją podawania trzeciej przypominającej dawki preparatu. Nadal mimo wszystko niska ich liczba nie sprzyja ambitnym planom tamtejszych władz szybkiego ograniczenia tempa rozpowszechniania się koronawirusa.

Dla porównania w Polsce liczba osób zaszczepionych jedna dawką szczepionki wyniosła do końca analizowanego tygodnia (3 października) 19,880 mln osób (52,4 procent społeczeństwa), a dwoma 19,531 mln (51,5 procent). W okresie ostatniego tygodnia zaktualizowana łączna liczba osób zaszczepionych pierwszą, bądź drugą dawką wyniosła 269 tysięcy. W tygodniach wcześniejszych wynosiła ona 249, 253, 307, 372, 456, 495, 460, 690 i 810 tysięcy osób., co uwidacznia generalnie słabnącą popularność decyzji o przyjęciu preparatu. W relacji z liczbą ludności jest to obecnie o ponad 30 procent mniej niż w Izraelu (poprzednio o 7 procent więcej).

W Wielkiej Brytanii, która była jeszcze nie tak dawno zachodnioeuropejskim liderem wykonywania szczepień (choć ostatnio wyprzedziło ją już kilka krajów, a zwłaszcza Portugalia, Hiszpania, Dania i Belgia), do końca ostatniego tygodnia zaszczepiono 48,957 mln osób (72,8 procent społeczeństwa), a dwoma 44,992 mln (66,9 procent). W okresie ostatniego tygodnia łączna liczba osób zaszczepionych pierwszą lub drugą dawką osiągnęła jedynie 441 tysięcy osób (poprzednio 469 tysięcy), czyli w relacji z liczbą ludności o prawie 9 procent mniej niż w Polsce (poprzednio o 5 procent więcej).

Warto jednak zwrócić uwagę, że pomimo znacznie mniejszego zaawansowania szczepień w naszym kraju niż w obu wyżej wymienionych, obecny tygodniowy wskaźnik infekcji jest w Izraelu ponad 13 razy wyższy niż w Polsce, natomiast w Wielkiej Brytanii przewyższa obecny polski wskaźnik prawie 17,5-krotnie.

Jak konsekwentnie wynika z tego typu danych niedawni liderzy zwalczania epidemii koronawirusa, czyli zarówno Wielka Brytania, jak i Izrael wcale nie zostali uchronieni przez wysokie poziomy zaszczepienia społeczeństw przed kolejną jej falą.

M.in. dlatego powtarzamy już kolejny raz z rzędu, że w zwalczaniu zakażeń koronawirusem nadal bardzo istotną rolę odgrywają i będą odgrywały dostosowane do lokalnej sytuacji ograniczenia i obostrzenia dotyczące odpowiedniego zachowania się ludzi oraz zasad życia społecznego, jak również funkcjonowania branż i podmiotów gospodarczych.

Pogląd taki konsekwentnie wyrażaliśmy w wielu  wcześniejszych naszych materiałach, pomimo znacznego i jak się teraz okazuje, nadmiernego i nieco naiwnego optymizmu wiązanego wcześniej przez polityków oraz znaczną część wirusologów i epidemiologów z masowymi szczepieniami. Trzeba jednak jednocześnie przyznać, że są one jednak wykonywane z oporami wielu społeczeństw, a także w niewystarczającej liczbie dla ich odpowiedniej skuteczności.

Należy przy tym podkreślić, że obecnie dominujący wariant Delta jest tak wysoce zaraźliwy, że tzw. odporność stadna może być (w opinii znacznej części wirusologów) osiągnięta dopiero przy wyszczepieniu społeczeństwa na poziomie przynajmniej 90 procent, a nie jak przy wariantach wcześniejszych, na poziomie około 70 procent. Przy niejednokrotnie malejącym tempie szczepień w wielu krajach Europy, osiągnięcie takiego pułapu przed nadejściem jesieni, a nawet zimy staje się jednak już coraz mniej prawdopodobne.

Dobrą wiadomością dla  Polski jest natomiast to, że w sytuacji obserwowanego obecnie znacznego rozluźniania społecznej dyscypliny w przestrzeganiu antyepidemicznych obostrzeń oraz w sytuacji słabnącej wraz z upływem czasu ochrony najwcześniej zaszczepionych i najstarszych roczników populacji, władze podjęły przed ponad dwoma tygodniami decyzję o bardziej masowym podawaniu trzeciej dawki szczepionek. Dotyczy ona osób w wieku powyżej 50 lat oraz takich, które przyjęły pełną dawkę szczepionki co najmniej 6 miesięcy wcześniej (w Izraelu 5 miesięcy).

Przegląd sytuacji epidemicznej w europejskich krajach źródłowych, docelowych oraz USA, Chin, Japonii i Korei Pd.

W tej części materiału tradycyjnie przedstawiono zaktualizowane mapki oraz tabelę obrazujące sytuację w zakresie rozwoju infekcji koronawirusem w poszczególnych krajach podzielonych na rynki źródłowe i docelowe. Zaznaczamy, że zostały one sporządzone według zasad przedstawionych w materiale z 13 marca 2020, czyli nie przedstawiają liczb bezwzględnych, jak jest to często ujmowane w mediach, ale obejmują liczby zachorowań i zgonów odniesione do liczby mieszkańców, jak również nie pokazują liczb narastająco od początku epidemii lecz podają aktualną sytuację rozwoju choroby w okresie ostatniego tygodnia (pomiędzy godzinami 22 w kolejne niedziele), co pozwala precyzyjniej obserwować bieżące tempo rozwoju i skutki epidemii.

Postanowiliśmy zachować okres tygodnia dla monitorowania aktualnej gęstości liczby zakażeń i zgonów, ponieważ sytuacja w zakresie rozwoju choroby zmienia się tak szybko, że okres 14-dniowy zawiera już zbyt wiele starszych danych i nie oddaje w dostatecznym stopniu dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Jednotygodniowy okres obserwacji wskaźników stosuje także polski rząd przy podejmowaniu kluczowych decyzji o zwiększeniu lub poluzowaniu obostrzeń epidemicznych.

Do prezentowanych mapek dołączono też mapkę tygodniowych wskaźników liczby przypadków śmiertelnych wraz z krótkim komentarzem. Jest ona przedstawiana również dlatego, że kwestia liczby zgonów, która z powodu relatywnie niedużej ich liczby była przez długi okres czasu problemem wyraźnie drugoplanowym i niedocenianym, co w ostatecznym rozrachunki przyczyniło się do zlekceważenia znaczenia nadchodzącej kolejnej fali epidemii na jesieni 2020 roku.

Przypominamy również, że poczynając od materiału z 30 października z powodu bardzo znacznego wzrostu wskaźników epidemicznych postanowiliśmy w prezentowanych mapkach wprowadzić nowy najbardziej niekorzystny z epidemicznego punktu widzenia kolor czarny według następujących zasad:

  • Tygodniowy wskaźnik zakażeń - dla liczby przypadków > 2000 na milion mieszkańców

  • Tygodniowy wskaźnik zgonów dla liczby przypadków > 40 na milion mieszkańców


Wielkości te stanowią dwukrotność limitów obowiązujących wcześniej dla najmniej korzystnego koloru ciemnobordowego



Po wcześniejszych trzech bardziej dość istotnych spadkach i jednym przejściowym wzroście wskaźnik liczby zakażeń w zachodnioeuropejskich krajach źródłowych odnotował powrót do zniżki, tym razem z 1406 do 1335, czyli o 5,0 procent (poprzednio wzrósł o 2,0 procent). Minimalna jego wartość wystąpiła przed 15 tygodniami i wyniosła 364 przypadki na milion mieszkańców, a zatem była jednak prawie 3,7-krotnie niższa od jego bieżącej wartości. Obecny wskaźnik jest też prawie 24-krotnie wyższy od epidemicznego minimum z pierwszego tygodnia czerwca 2020 roku (56 przypadków na milion mieszkańców), ale też już po raz dziewiąty od 28 tygodni niższy od wskaźnika liczby zakażeń dla USA (obecnie 1972).  

Generalnie w ostatnich tygodniach najwyższy współczynnik zakażeń w krajach źródłowych utrzymuje się tam, gdzie najwcześniej dotarła nowa i znacznie bardziej zaraźliwa mutacja koronawirusa zwana wariantem Delta, czyli do Wielkiej Brytanii, w której po serii sześciu kolejnych wzrostów przerwanej jednym spadkiem w poprzednim tygodniu wystąpiła druga z rzędu zwyżka wskaźnika z 3443 do 3484.  Została ona jednak w ostatnim tygodniu wyprzedzona przez trzy źródłowe kraje z grupy środkowoeuropejskiej, a mianowicie Litwę (4421), Rumunię (3734) i nieznacznie przez Łotwę (3686).

Kolejny raz konsekwentnie poprawia swoją pozycję Francja, w której po wcześniejszych wahaniach w siedmiu ostatnich tygodniach wskaźnik dość wyraźnie się obniżył
łącznie z 2539 do 597, a w minionym tygodniu spadł już do poziomu 502.

Tak duży postęp jest najprawdopodobniej skutkiem wprowadzonych tam szeregu istotnych antyepidemicznych obostrzeń nakierowanych na przeciwdziałanie lawinowemu wzrostowi liczby zakażeń i zwalczanie epidemii, takich np. jak daleko posunięte ograniczenia w dostępie m.in. do lokali gastronomicznych i budynków użyteczności publicznej dla osób jeszcze niezaszczepionych. Wywołują one wprawdzie nerwowość i duże opory części społeczeństwa, ale okazują się skuteczne w ograniczaniu rozprzestrzeniania się choroby.

Porównanie zmian wskaźników Wielkiej Brytanii i Francji pokazuje ich wyraźny rozjazd, a mianowicie pomimo historycznie wyraźnie wyższego stopnia wyszczepienia (obecnie różnica ta znacznie zmalała) wskaźniki zakażeń i zgonów w tym pierwszym kraju są znacząco wyższe
odpowiednio 6,9 i ponad 2,2-krotnie niż we Francji, w której również tendencja ich zmian jest tam od dłuższego czasu znacznie korzystniejsza.

Czynnikiem, który zapewnia Francji sukces w zwalczaniu rozprzestrzeniania się rozwoju epidemii są rozliczne obostrzenia, których stopień przestrzegania jest dość wysoki, podczas gdy w Wielkiej Brytanii panuje w tym względzie obecnie daleko posunięta swoboda zachowań.

Jest to kolejny ewidentny dowód na to, że dla ograniczenia liczby zakażeń większe znaczenie mają bieżące obostrzenia oraz ich codzienne przestrzeganie, niż nawet najdalej posunięta akcja zaszczepiania społeczeństwa.

W niektórych pozostałych krajach tej grupy wskaźniki liczby zakażeń zaczęły również się obniżać, w tym w relatywnie istotnym stopniu w Belgii (z 1345 do 1017) i w Szwajcarii (z 1185 do 941), a w mniejszej skali w Holandii (z 678 do 673) oraz Irlandii (z 1900 do 1827). Jednocześnie wzrosty wskaźnika odnotowano w Austrii (z 1319 do 1433) oraz kolejny raz w Danii (z 412 do 516), w której 10 września zniesiono wszystkie antyepidemiczne obostrzenia i restrykcje.

Relatywnie korzystna sytuacja w grupie krajów zachodnioeuropejskiej nadal dość konsekwentnie dotyczy Niemiec, gdzie wystąpił nieduży spadek wskaźnika z 650 do 647, w których generalnie stopień przestrzegania zarządzeń i zaleceń władz przez społeczeństwo jest znaczący. Jednak nie utrzymały one pozycji najmniej zakażanego kraju w tym regionie gdyż podobnie lub nawet nieco lepsze rezultaty odnotowują obecnie Francja, Dania i kraje skandynawskie (oprócz Norwegii).

W ostatnim tygodniu zbiorczy ważony wskaźnik nowych zachorowań w Europie Środkowo-Wschodniej po kilku tygodniach przejściowej stabilizacji znacząco wzrósł po raz czwarty z rzędu z poziomu 1125 do 1390, przy czym minimalna jego wielkość wystąpiła 18 tygodni temu (437), zaś od tego czasu wskaźnik ten wzrósł łącznie już o 218 procent. Obok systematycznego wzrostu we wszystkich krajach regionu, zwłaszcza państw nadbałtyckich i Rumunii, ważną przyczyną takiej sytuacji była przeciągająca się bardzo niekorzystna pod tym względem sytuacja w Rosji, w której nadal jest on - jak na ten region - bardzo wysoki i wyniósł w ostatnim tygodniu 1505 przypadków na milion mieszkańców (poprzednio 1327).

Nie uwzględniając Rosji wskaźnik liczby nowych zakażeń w regionie w okresie wcześniejszego okresu 8 tygodni wykazał imponujący spadek z 596 do zaledwie 104, po czym ponownie rósł już 11 razy z rzędu do poziomu 1301 (poprzednio 968). Z powodu tak wysokich ostatnich wzrostów zrównał się on niemal ze wskaźnikiem dla źródłowych krajów Europy Zachodniej (1335).

W Polsce tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń wykazał w okresie wcześniejszych siedmiu tygodni nawet znacznie bardziej spektakularny spadek z 363 do zaledwie 14,6 przypadków na milion mieszkańców, ale w okresie 11 następnych tygodni stopniowo wzrastał od 16,0 do 140, a w ostatnim tygodniu do 199. Obecnie jest on jednak mimo tej zwyżki jeszcze aż ponad 26 razy niższy, od jego maksymalnej wartości, która miała miejsce w ostatnim tygodniu marca 2021 (5091).

Bieżąca jego wartość (199) jest już jednak po raz trzeci w tym cyklu rozwoju epidemii mniej korzystna od minimalnego wskaźnika pomiędzy pierwszą (wiosenną) i drugą (jesienną) falami pandemii, która wystąpiła w drugim tygodniu września 2020 roku i wyniosła 88.

Jak już zaznaczano w pierwszej części niniejszego materiału, tygodniowy wskaźnik zakażeń był w Polsce już po raz 14 z rzędu najniższy we wszystkich krajach Unii Europejskiej. W zachodnioeuropejskich krajach źródłowych jest on teraz średnio ponad 6,7-krotnie wyższy (poprzednio był wyższy 10 razy), a w krajach naszego regionu, z wyłączeniem nadal bardzo mocno zainfekowanej Rosji, jest on nadal prawie 7-krotnie wyższy (poprzednio był wyższy 6,9-krotnie). Spośród wszystkich na bieżąco monitorowanych 37 krajów, zarówno źródłowych, jaki i docelowych korzystniejszy wskaźnik zakażeń występuje obecnie jedynie w Egipcie (50,4).

Miniony tydzień może być już niestety ostatnim, w którym sytuacja epidemiczna była w Polsce pod względem wskaźnika liczby nowych zakażeń najkorzystniejsza w Europie. Szybki jego wzrost w naszym kraju przy jednoczesnej generalnej stabilizacji w innych państwach kontynentu powoduje, że utracimy w tym względzie pozycje lidera, a najpoważniejszymi konkurentami do odebrania nam przodownictwa są Hiszpania i Malta.

Mapka aktualnej sytuacji w zakresie tygodniowych wskaźników liczby zgonów z powodu  koronawirusa przedstawiona jest poniżej.



Wskaźnik liczby zgonów dla Polski (3,25), pomimo ostatnich dość wyraźnych wzrostów był w minionym tygodniu nadal wyraźnie korzystniejszy zarówno od średniego wskaźnika dla zachodnioeuropejskich krajów źródłowych (6,01), a zwłaszcza od wskaźnika dla naszej części Europy (nawet z wyłączeniem Rosji), który w ostatnim tygodniu wyniósł 20,7.

W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zgonów dla Polski był piątym najniższym wśród krajów Unii Europejskiej po Finlandii (0,00), Holandii (1,87), Czechach (2,24) i Cyprze (2,30), a w Europie wyprzedza nas jeszcze Norwegia (2,04). Nieco mniejsza jego wartość miała miejsce też w kraju tradycyjnie bardzo niskiego wskaźnika liczby zgonów, czyli w Egipcie (2,42).

W minionym tygodniu bieżąca sytuacja epidemiczna w zakresie przypadków śmiertelnych stała się w środkowej części Europy po raz trzeci z rzędu bardziej niekorzystna niż w jej części zachodniej. Ogólny wskaźnik zgonów wyniósł 35,6 (poprzednio 30,6), a bez uwzględnienia wyjątkowo złej sytuacji w Rosji 20,7 (poprzednio 14,2). Jest to obecnie wyraźnie wyższy wskaźnik niż w zachodnioeuropejskich krajach źródłowych, w której ostatni wskaźnik wyniósł 6,01 (poprzednio 8,34).  

Jak już zaznaczaliśmy w naszych materiałach wielokrotnie, taki trend zmiany sytuacji jest w dużym stopniu generowany czynnikami o charakterze obiektywnym. W warunkach jesienno-zimowych na taki stan rzeczy rosnący wpływ ma łatwiejsza transmisja koronawirusa czemu sprzyja znaczące przeludnienie lokali mieszkalnych (spadek po czasach socjalizmu) oraz często występująca wielopokoleniowość rodzin zamieszkujących wspólne gospodarstwa domowe, co sprzyja przenoszeniu się wirusa na najmniej odporne na niego osoby starsze.

Wtórne znaczenie ma również dalsza znaczna skala transmisji wirusa w przedsiębiorstwach wynikająca w niektórych krajach tego regionu z mało korzystnych z punktu widzenia walki z epidemią przepisów prawa pracy. Negatywnie na ostateczne śmiertelne żniwo epidemii wpływa też prawdopodobnie niższa skuteczność leczenia chorych niż ma to miejsce w wielu wyżej rozwiniętych krajach zachodnioeuropejskich.

Dodatkowym negatywnym czynnikiem w ostatnich tygodniach stała się zdecydowanie chłodniejsza aura w naszym regionie w relacji z zachodnią częścią kontynentu. Skłania ona wiele osób do częstszego przebywania w coraz słabiej przewietrzanych pomieszczeniach zamkniętych, czyli w warunkach, w których rozprzestrzenianie się wariantu Delta jest szczególnie intensywne.

Przed tradycyjnymi mapkami przedstawiającymi aktualną sytuację w zakresie wskaźników zakażeń w poszczególnych krajach źródłowych i docelowych prezentujemy jeszcze poglądowe wykresy zbiorczych wskaźników zakażeń i zgonów  dla tych regionów oraz dla Wielkiej Brytanii, która jest nadal obszarem silnie zakażanym nową mutacją koronawirusa zwaną odmianą Delta.




Na wykresie tygodniowych wskaźników nowych zakażeń widoczny jest, po sześciu kolejnych zwyżkach i jednym chwilowym spadku wskaźnika nowych zakażeń, drugi z rzędu jego wzrost, tym razem niewielki z poziomu 3443 do 3484 przypadków na milion mieszkańców w Wielkiej Brytanii zarażanej w dużej skali odmianą Delta.

Po raz drugi z rzędu znacząco obniżyła się wcześniej rosnąca relacja tygodniowego wskaźnika liczby zgonów z wskaźnikiem zakażeń. Przy założeniu 3/4- tygodniowego przesunięcia w czasie pomiędzy przebiegiem obu tych wskaźników  we wcześniejszych trzech tygodniach utrzymywała się ona w okolicach 2,5 promila, po czym w następnych siedmiu stopniowo wzrastała i wyniosła 2,2, 2,4, 3,1, 4,2, 4,15, 4,6, 4,75 i 4,15, a w ostatnim spadła do poziomu 3,15 promila.

Przyczynami  lepszej niż wcześniej przypuszczano kształtowania się tej relacji, może być nie tak wysoka jak początkowo zakładano zjadliwość wariantu Delta, wysoki stopień zaszczepienia społeczeństwa (zwłaszcza osób starszych) oraz już stosunkowo znaczne doświadczenie tamtejszej służby medycznej w leczeniu zakażonych koronawirusem.

Wraz z upływem czasu, coraz większe znaczenie dla utrzymywania w ryzach wskaźników epidemicznych oraz ich wzajemnej relacji w tym kraju ma i będzie miał przedostatni czynnik, czyli wysoki wskaźnik zaszczepienia tamtejszego społeczeństwa. Pierwszą dawką (na 3 października) zaszczepiono już 72,8 procent populacji Brytyjczyków, a dwoma dawkami 66,9 procent.

Poniżej przedstawiamy mapkę krajów docelowych przedstawiającą aktualną sytuację w zakresie wskaźników nowych zachorowań jaka miała miejsce w ostatnim tygodniu wraz z krótkimi komentarzami



W tym roku zestaw krajów docelowych obejmuje też Włochy, które od pewnego czasu straciły już uzasadnienie dla oddzielnego monitoringu i zostały w tej roli zastąpione przez intensywnie zakażaną wirusem Delta Wielką Brytanię.

W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zakażeń dla tej grupy krajów po serii czterech zniżek z rzędu i jednym wzroście wykazał drugi z rzędu spadek, tym razem z 806 do 770. Oznacza to jednak 181 procent skumulowanego wzrostu ponad minimum sprzed szesnastu tygodni, które wynosi 274 przypadki na milion mieszkańców.

W Hiszpanii odnotowano w ostatnim tygodniu kolejny istotny spadek ogólnego wskaźnika liczby zakażeń, jak również kontynuację jego znaczącej poprawy w prawie wszystkich ważnych turystycznie regionach. W Katalonii spadł on z poziomu 390 do 338, na Balearach z 391 do 236, natomiast w rejonie Walencja/Alicante z 212 do 170 . Obniżenie się wskaźnika odnotowano w minionym tygodniu również na popularnych Wyspach Kanaryjskich z 259 do 215, czyli do wielkości nadal nieco niższej niż dla Hiszpanii jako całości, w której spadł on w tym samym okresie z 436 do 239  przypadków na milion mieszkańców, a zatem jedynie niewiele wyższej niż w Polsce (199).

Tygodniowy wskaźnik zgonów po trzech spadkach z rzędu opadł do wartości 4,02, co jest obecnie 11 najniższym poziomem w Europie.

Obok wymienionej już Hiszpanii w okresie ostatniego tygodnia spadki wskaźników liczby zakażeń odnotowano w większości krajów docelowych z wyjątkiem Turcji (wzrost z 2275 do 2353), Grecji (z 1394 do 1407), Bułgarii (z 1545 do 1903) oraz Chorwacji (z 1930 do 2143). W znaczącym stopniu wskaźnik ten obniżył się na Cyprze (z 1783 do 783), w Maroku (z 266 do 163) i Tunezji (z 455 do 229). Mniejsze spadki wskaźnika odnotowano w Portugalii  (z 480 do 407), we Włoszech (z 401 do 359) i Albanii (z 1703 do 1345, zaś relatywnie najmniejszą jego zniżkę odnotowała Malta (z 266 do 243).

W okresie minionego tygodnia po serii wcześniejszych spadków i siedmiu wzrostach z rzędu, tym razem obniżył się tradycyjnie najniższy w tej grupie kierunków wskaźnik nowych infekcji w Egipcie - z 84,7 do 50,4 przypadków na milion mieszkańców. Nadal w trendzie wzrostowym pozostaje jednak tygodniowy wskaźnik liczby zgonów, który wzrósł z 2,11 do 2,42, czyli już do poziomu mniej korzystnego niż w pięciu krajach europejskich. Oba główne wskaźniki epidemiczne ciągle pozostają jednak bardzo niskie na tle innych monitorowanych krajów docelowych i źródłowych



Po wcześniejszej trzytygodniowej względnej stabilizacji sytuacja epidemiczna w kolejnych czterech uległa w USA poprawie. Wskaźnik nowych zakażeń w ostatnim tygodniu kolejny raz się obniżył, tym razem znacznie z 2897 do 1972 przypadków na milion mieszkańców. Był on jednak o 676 procent wyższy od minimum sprzed czternastu tygodni, które wyniosło  jedynie 254 przypadki na milion mieszkańców. Po przejściowym przyspieszeniu tempa wzrostów wskaźnika liczby zgonów przed tygodniem, wrócił on szybkich zniżek i spadł z 49,9 do 34,7, czyli o 30,5 procent (poprzednio wzrósł o 19,1 procent).

W nieznacznym stopniu wzrósł wskaźnik liczby osób przebywających w szpitalach i podlegających kwarantannie (z 29874 do 29754 osób na milion mieszkańców - kolumna trzecia), natomiast kolejny raz umiarkowanie obniżył się wskaźnik liczby chorych w ciężkim stanie (z 66,5 do 58,0 - kolumna czwarta).

Pomimo ostatniego spadku wskaźnik nowych infekcji pozostawał w USA po już raz ósmy od dwudziestu ośmiu tygodni wyraźnie mniej korzystny niż ogólny wskaźnik dla krajów zachodnioeuropejskich (obecnie 1335). Po raz dziewiąty od był też mniej korzystny niż dla krajów Europy środkowo-wschodniej (1972 wobec 1390). Natomiast w Polsce, która ma już po raz czternasty z rzędu najniższy tygodniowy wskaźnik zakażeń w Europie, jest on obecnie jeszcze ponad 7-krotnie niższy od wskaźnika w USA (poprzednio 21-krotnie).

W Japonii trend sytuacji epidemicznej po wielu tygodniach systematycznego pogarszania przed pięcioma tygodniami uległ wyraźnemu odwróceniu, a wskaźnik nowych zakażeń po raz kolejny istotnie spadł, tym razem z 153 do 91,8 podczas gdy w apogeum wyniósł 1248. Tym samym był on już tylko o niecałe 10 procent wyższy od poziomu sprzed piętnastu tygodni temu, gdy osiągnął minimum na poziomie 83,7 przypadków na milion mieszkańców.

Bardzo znaczne wzrosty wskaźnika zakażeń jakie miały miejsce w wcześniejszych tygodniach miały zapewne znaczący związek z Igrzyskami Olimpijskimi, choć odbywały się one w restrykcyjnym reżimie sanitarnym i dodatkowo bez udziału zagranicznej publiczności. W ostatnim tygodniu trzeci raz z rzędu spadł też tygodniowy wskaźnik zgonów z 2,97 do 2,08, jako naśladowczy i opóźniony w czasie efekt wcześniejszych zmian liczby zakażeń w tym kraju.

W Korei Południowej tygodniowe wskaźniki epidemiczne przez kilka poprzednich miesięcy wykazywały niedużą zmienność, zwłaszcza pod względem wskaźnika liczby zakażeń. W minionym tygodniu wskaźnik liczby zakażeń, po kilku wcześniejszych zwyżkach, a potem trzech spadkach z rzędu, powrócił do wzrostów i podniósł się dość wyraźnie już czwarty raz rzędu, tym razem z 297 do 331 przypadków na milion mieszkańców. Jego minimalna wartość miała miejsce wystąpiła, podobnie jak w Japonii, przed piętnastoma tygodniami i wyniosła 62,4.

Po wielotygodniowym okresie systematycznie mniejszego wskaźnika zakażeń niż w Japonii, obecnie stał się on 3,6- krotnie wyższy, ale nieco korzystniejszy jest jeszcze  wskaźnik liczby zgonów, który miał wartość 1,50..

Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń w Chinach po wcześniejszych wielomiesięcznych licznych i różnokierunkowych zmianach, w poprzedzających trzech tygodniach wzrósł do 3,29, 3,26 i 8,45, ale potem obniżył się do 5,62, a w ostatnim do poziomu 3,72. Należy też zaznaczyć, że od początku lutego tego roku nie odnotowano już w tym kraju ani jednego przypadku zgonu z powodu koronawirusa.

W nawiązaniu do wcześniejszych materiałów zaznaczamy też, że liczba zachorowań przez kilka miesięcy była odnoszona do ludności prowincji Hubei, ponieważ był to dominujący i niemal jedyny region rozwoju choroby. Obecnie ognisk rozwoju choroby pojawiło się więcej, ale dla celów zachowania proporcji liczba nowych zachorowań jest odnoszona tabeli do tej samej liczby ludności jak było to poprzednio.



Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.


Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i www.wczasopedia.pl


Tekst oraz wykresy zostały przygotowane w celach wyłącznie informacyjnych i nie stanowią analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 206 poz. 1715) oraz Ustawy z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 183 poz.1538 z późn. zmianami).

Autorzy działali z należytą starannością i rzetelnością, nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania odbiorcy podjęte na podstawie niniejszego tekstu i wykresów oraz za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego