211205Analiza Cen LATO cz.3 - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

211205Analiza Cen LATO cz.3

Klub Wczasopedia > Klub Wczasopedia
 

Informacja Branżowa firmy TravelDATA
dla uczestników Programu Transparentny Touroperator
oraz biur agencyjnych i osób zarejestrowanych na Wczasopedii


5.12.2021 - ANALIZA INFORMACJI MAJĄCYCH WPŁYW NA BRANŻĘ TURYSTYCZNĄ
Wyniki biur podróży w 2021 znacząco lepsze od pierwotnych oczekiwań...

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje kolejną analizę informacji mających wpływ na branżę turystyczną

Omikron zdecydowanie bardziej zaraźliwy, ale prawdopodobnie mniej „zjadliwy” niż poprzednicy

Koniec poprzedniego tygodnia przyniósł elektryzującą wiadomość o zwiększeniu liczby wykrytych przypadków nowej odmiany koronawirusa znanej dotychczas jako B.1.1.529, a która otrzymała już nazwę greckiej litery Omikron. Niestety wirus został już „zawleczony” do co najmniej kilkunastu, a prawdopodobnie do kilkunastu krajów.

Jak zwykle w takich sytuacjach powstaje zasadne pytanie o potencjał transmisji nowej odmiany wirusa i jego zjadliwość rozumianą jako zdolność do wywoływania ciężkiego przebiegu choroby oraz powikłań ze skutkiem śmiertelnym włącznie.  

Na wiadomo tyle, że w tym wariancie wirusa odkryto ogółem 50 mutacji w tym około 30 tylko w obrębie kolca na jego powierzchni. Może to sugerować, że odmiana ta będzie posiadała zdecydowanie większą zdolność transmisji pomiędzy osobami niż dominujący dotychczas wariant Delta.

Pogląd taki zdaje się potwierdzać sytuacja w RPA, gdzie w okresie wcześniejszych dwóch tygodni wariant ten zdołał osiągnąć około 75-procentowy udział w nowych infekcjach, czyli wykazuje zdecydowanie (są opinie, że nawet 500-krotnie) wyższą dynamikę wzrostu udziału niż miał ją wcześniej najbardziej zaraźliwy dotychczas wariant Delta.

Niepokoi również fakt, że liczba wykrytych przypadków zakażenia gwałtownie wzrosła wśród młodzieży szkolnej (sprzyjające warunki transmisji) i wśród ludzi stosunkowo młodych, którzy dotychczas wykazywali się większą odpornością na zakażenia, a przynajmniej w ich przebiegu.

Kwestią otwartą nadal pozostaje natomiast jego zjadliwość, która może zostać oceniona dopiero w okresie kilku tygodni, choć pierwsze wartościowe wnioski mogą być już dostępne po dwutygodniowym okresie badań.

Pojawiają się coraz częstsze opinie, że Omikron może przyspieszyć koniec groźnej fazy pandemii

Jak już zaznaczaliśmy poprzednio, w relacji z odmianą Beta, wariant Delta oznacza się znacznie wyższą zaraźliwością, ale jednocześnie radzi sobie słabiej z układem odpornościowym człowieka. W Japonii według tamtejszych naukowców z Narodowego Instytutu Genetyki odmiana Delta z powodu dużej liczby mutacji utraciła już w dużym stopniu zdolność do replikacji, co miało być główną przyczyną wyjątkowo szybkiego spadku wskaźników epidemicznych w tym kraju (patrz też końcowa część tego materiału).

Jest zatem niemała szansa, że charakteryzujący się dużą liczbą nowych mutacji wariant Omikron może nie wykazywać tak dużej zdolności przełamywania układu odpornościowego jaką ma  obecnie wariant Delta.

Przy takich założeniach sekwencja wydarzeń mogłaby być następująca.

Zdecydowanie bardziej zaraźliwy Omikron w relatywnie szybkim tempie wypiera obecnie dominujący wariant Delta, ale jako mniej zjadliwy ogranicza statystyczną relację liczby ciężkich przypadków i zgonów do liczby nowych zakażeń. W pierwszej fazie szybkiego wzrostu liczby infekcji jego skutki mogą być jeszcze zbliżone do powodowanych przez wariant Delta. Jednak wraz z upływem czasu (liczonego prawdopodobnie w tygodniach) powstanie sytuacja szybkiego nabierania przez społeczeństwo odporności stadnej (bardzo duży wzrost liczby osób, które przechorowały wirusa), a więc liczba infekcji, a zwłaszcza jej ciężkich skutków powinna szybko się zmniejszać.

Dodatkowo w rezultacie kolejnych mutacji wirusa może on tracić zdolność do efektywnej replikacji i w konsekwencji wirus może zanikać lub przekształcić się do formy, która wywołuje jedynie łagodne objawy podobnie jak odmiany wirusa grypy.

Być może podobna była sekwencja wydarzeń związana z szybkim, tajemniczym i niewyjaśnionym wówczas zanikiem trzeciej fali wyjątkowo groźnego wcześniej wirusa grypy tzw. Hiszpanki …  

Był taki czas, że sytuacja epidemiczna w Polsce była najkorzystniejsza w całej Unii Europejskiej

Przez 14 kolejnych tygodni, czyli od początku lipca aż do przełomu września i października) sytuacja epidemiczna w Polsce była pod względem wskaźnika nowych zakażeń najkorzystniejsza w Unii Europejskiej, a pod względem wskaźnika liczby zgonów plasowała nasz kraj z reguły na miejscach 2-4, przy czym przez tydzień byliśmy nawet europejskim liderem. Tygodniowy wskaźnik zakażeń dla Polski przebywał wówczas przez wiele tygodni na poziomach 10 do 100 razy niższych niż w źródłowych krajach Europy Zachodniej, a w tygodniu przełomu września i października jeszcze na poziomie prawie 7-krotnie niższym.

Obecnie sytuacja jest już całkowicie inna (o czym dalej w tym materiale), a wśród wielu przyczyn takiej zmiany wymienić należy przede wszystkim dwie o zasadniczym znaczeniu dla ponownego odrodzenia niemalże zduszonej już epidemii.

Polskie władze prawie wcale nie egzekwowały przeciwepidemicznych obostrzeń

Jak już zaznaczaliśmy w poprzednim materiale część przyczyn relatywnego pogorszenia się sytuacji Polski na tle większości pozostałych krajów europejskich miały i mają swe główne źródło w wyraźnie różniącym się podejściu do stosowania najbardziej klasycznych środków ograniczania epidemii.

O ile w zachodniej części kontynentu od wielu tygodni, a nawet kilku miesięcy przeważało zaostrzanie antyepidemicznych reguł wraz z powszechnie wprowadzanymi tam elementami tzw. segregacji sanitarnej, o tyle w Polsce i w naszym regionie Europy rzeczywistość była wcześniej na ogół odwrotna.

W wielu krajach zachodnich relatywnie wcześnie wprowadzono obowiązek (w restauracjach, siłowniach, klubach i innych publicznych miejscach rozrywki) przedstawiania przez klientów potwierdzenia o ich zaszczepieniu lub byciu tzw. ozdrowieńcem, ewentualnie (coraz rzadziej) okazania negatywnego wyniku niedawno przeprowadzonego testu, pomimo, że takie regulacje spotykają się z mniejszym lub większym oporem części tamtejszych społeczeństw.

Wraz ze zdecydowanym pogarszaniem się sytuacji epidemicznej w wielu krajach naszego regionu podobne regulacje (ze stanem wyjątkowym włącznie) wprowadzono również w naszej części kontynentu.

Z takimi działaniami i restrykcjami kontrastuje niezrozumiale słaba i niekonsekwentna reakcja polskich władz na coraz bardziej powszechne omijanie zaleceń i niestosowanie się do rekomendowanych antyepidemicznych obostrzeń. Taka postawa wybitnie utrudniała i nadal utrudnia ograniczanie procesów rozwoju się epidemii poprzez ułatwianie procesów transmisji koronawirusa z jednych osób na inne.

Jedynym pozytywnym aspektem tej sprawy jest to, że w ostatnim czasie stała się ona znacznie bardziej widoczna w mediach, a nawet stała się tematem ponadpartyjnych politycznych spotkań mających na celu wypracowanie bardziej pragmatycznego podejścia mającego wesprzeć działania mające ograniczyć rozprzestrzenianie się epidemii.

O tych kwestiach pisaliśmy wcześniej już wielokrotnie wskazując, że w sprzyjającym koronawirusowi okresie jesieni będzie to jedna z głównych przyczyn znacznego pogarszania się sytuacji epidemicznej kraju oraz definitywnej utraty przez Polskę pozycji pozytywnego lidera sytuacji epidemicznej wśród krajów Unii Europejskiej.

Stopień zaszczepienia polskiego społeczeństwa nadal jest relatywnie niski

Kolejnym niekorzystnym czynnikiem mającym negatywny wpływ głównie na wskaźniki liczby zgonów jest stosunkowo niski stopień zaszczepienia społeczeństw w Polsce oraz w innych krajach naszego regionu.

O ile w krajach zachodnioeuropejskich (pełna dawka, stan na 28 listopada) przekracza on już na ogół znacząco 65 procent (liderzy: Portugalia 86,6, Hiszpania 79,4, Dania 76,3, Irlandia 75,9, Belgia 75,2, Włochy 74,0 procent), o tyle w naszej części Europy wskaźnik powyżej 60 procent notuje jedynie Litwa (63,7). Na ogół wskaźniki zaszczepień są tu jeszcze niższe, w tym w Polsce wynosi on 53,8 procent.

Warto przy tym wyraźnie zaznaczyć, że bardzo charakterystyczne jest obecnie to, że największe kłopoty epidemiczne mają teraz te kraje, w których wskaźnik ten jest szczególnie niski, a należą do nich Słowacja (43,0), Rosja, która jednak wykazuje ostatnio szczególnie widoczny postęp (39,1), Rumunia (30,7) i Bułgaria (24,7 procent). Natomiast pewną niespodzianką może być też to, że o większy stopień zaszczepienia społeczeństw niż średnio w naszym regionie zadbano w takich krajach jak np. Maroko (61,6), czy Turcja (59,8 procent).

Obecnie coraz większego znaczenia dla podniesienia ogólnej odporności społeczeństw na zakażanie się koronawirusem nabierają szczepienia trzecią dawką tzw. przypominającą, w ramach tempo dokonywanych zabiegów jest z reguły znacznie wyższe niż szczepień pierwszą i drugą dawką łącznie. Tak też było w Polsce, gdzie w poprzednim tygodniu (kończącym się 21 listopad dokonano 463 tysięcy zaszczepień przypominających, podczas gdy łączna liczba podanych pierwszych i drugich dawek preparatu wyniosła 271 tysięcy.

W minionym tygodniu (kończącym się 28 listopada) tempo szczepień wydatnie wzrosło i w rezultacie trzecią dawkę przyjęło w tym okresie 724 tysiące osób (wzrost wobec poprzedniego tygodnia o ponad 56 procent), zaś pierwsze dwie dawki 327 tysięcy pacjentów (wzrost o prawie 21 procent).

Postęp jest widoczny, ale nie zmienia to jednak zasadniczo faktu, że proces szczepień trzecią dawką przebiega w naszym kraju nadal dość mało dynamicznie, czego dowodem jest stosunkowo niski wskaźnik zaszczepionych w ten sposób osób do ogółu społeczeństwa. Na dzień 21 listopada wyniósł on jedynie 5,3 procent, a na dzień 28 listopada 7,2 procent, podczas gdy u wymienionych wcześniej liderów szczepień, osiągnął już poziomy istotnie wyższe .

W Hiszpanii, w której dynamika szczepień trzecia dawką ostatnio mocno spadła było to 9,8 procent, w Portugalii 7,3, w Belgii i we Włoszech po 13,4, w Danii 13,5, a w Irlandii 15,6 procent. Wyższy był udział osób zaszczepionych trzecią dawką na Litwie (13,2 procent
przyrost o okresie ostatniego tygodnia 2,5-krotnie wyższy niż w Polsce), a jeszcze wyższy w Turcji (16,1), natomiast u tradycyjnych liderów szczepienia społeczeństw, czyli w Wielkiej Brytanii i w Izraelu udział ten był jeszcze zdecydowania wyższy odpowiednio 26,6 i 44,2 procent.  

Znacznie szybsze tempo podawania trzeciej dawki głównym czynnikiem poprawy odporności społeczeństwa

W materiale sprzed tygodnia i dwóch tygodni odnieśliśmy się do sytuacji Polski, którą przez wiele tygodni charakteryzował znaczny spadek liczby wykonywanych  szczepień, co przy spadającej w czasie odporności osób już zaszczepionych stawia kwestię spadającej ogólnej odporności naszego społeczeństwa na zakażenia wariantem Delta. Sytuacja ta o tyle uległa poprawie, że w ostatnim czasie nastąpiło przyspieszenie tempa szczepień, zwłaszcza trzecią tzw. przypominającą dawką.

Przedstawiliśmy tam uproszczone rozumowanie bazujące na uśrednionych danych o stopniowym wygaszaniu odporności ponad 20 milionów osób zaszczepionych pełną dawką (obecnie 20,4 mln osób), któremu z punktu widzenia ogółu społeczeństwa przeciwstawia się nabyta odporność osób nowozaszczepionych pełną dawką i poprawa osłabionej wcześniej odporności osób, które przyjęły trzecią przypominającą dawkę preparatu.

Wynika z niego, że przy obecnym tempie szczepienia się osób, które dotychczas nie zdecydowały się na przyjęcie preparatu (około 550 tysięcy w skali miesiąca), to dla utrzymania odporności społeczeństwa na niezmienionym poziomie konieczne jest podawanie w okresie miesiąca około 1,2-1,3 miliona trzecich dawek preparatu, czyli w przybliżeniu 300 tysięcy tygodniowo. Liczba ta została już 1,5-krotnie przekroczona w poprzednim tygodniu, a w ostatnim zaszczepiono już 724 tysiące osób , co oznacza prawie 2,5-krotne przekroczenie minimum niezbędnego do stabilizacji poziomu odporności naszego społeczeństwa jako całości.

Jak jednak zaznaczaliśmy już w poprzednich dwóch materiałach rozumowanie takie ma jednak przynajmniej jedno zastrzeżenie, a dotyczy ono istnienia też wielu badań i opinii specjalistów, że tempo spadku odporności na zakażenie może być jednak szybsze i po upływie 6 miesięcy może ona obniżyć się nawet do poziomu zaledwie 45-50 procent.

Nieufność wobec władz i mało skuteczna kampania promocyjna przyczynami niskiego wyszczepienia społeczeństwa

Polska, ale również inne kraje naszego naszej części kontynentu charakteryzują się stosunkowo niskimi wskaźnikami zaszczepienia społeczeństw. Jako jedna z przyczyn wymieniany jest swoisty „gen nieufności” wobec zaleceń i apeli władz o uczestnictwo w akcji szczepiennej. Często twierdzi się, że ma on swoje korzenie w kilkudziesięcioletnim okresie po drugiej wojnie światowej, gdy w regonie tym dominował ustrój tzw. demokracji ludowej, a władze były przeważnie skonfliktowane ze społeczeństwem i nie cieszyły się ani jego zaufaniem, ani szacunkiem.

Inna przyczyną były kampanie promocyjne wspierane systemem nagród często nawet wysokich, ale mających wymiar dość abstrakcyjny przypominający system dużych wygranych w loteriach liczbowych o czym pisaliśmy kilkakrotnie we wcześniejszych materiałach. Tymczasem warto się było zastanowić nad systemem niedużych, ale bardzo licznych nagród, które stanowiły by duży krok w kierunku wrażenia, że otrzymanie nagrody jest prawie nieuchronne.

Mogłoby to silniej przemawiać do środowisk z uboższych wschodnich regionów Polski B, w których szczepienia okazały się najmniej popularne. Również nagrody np. hulajnogi adresowane były raczej do młodszego pokolenia w dużych miastach, a nie do ludzi z mniejszych ośrodków i z terenów wiejskich, w których ostatecznie akcja szczepienna relatywnie najbardziej zawiodła.

Obecnie należałoby się poważnie zastanowić, czy większość promocyjnych i logistycznych wysiłków nie należałoby skoncentrować na sprawnej logistyce i promocji podawania trzeciej dawki osobom już w pełni zaszczepionym, które nie mają oporów przed szczepieniami i nie negują lub nie poddają w wątpliwość istnienia koronawirusa.

Jest to tym bardziej zasadne, że właśnie z obszaru akcji podawania trzeciej przypominającej dawki preparatu pochodzi obecnie największy gradient poprawy ogólnej odporności społeczeństwa na zakażenia, a przede wszystkim na ciężki przebieg choroby i przypadki śmiertelne.

Polska
bieżąca sytuacja epidemiczna jest już mniej korzystna od przeciętnej dla Unii Europejskiej

Ostatni tydzień był już trzecim z rzędu gdy tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń, który przez okres wakacyjny i wczesnej jesieni miesięcy był bardzo jasną stroną naszego kraju na tle wszystkich pozostałych państw kontynentu (przez 14 tygodni z rzędu byliśmy pod tym względem pozytywnym liderem europejskiej sytuacji epidemicznej) wzrósł do wielkości powyżej przeciętnej na kontynencie.

Dotyczy to nie tylko obecnego naszego wskaźnika liczby zakażeń (4297) przewyższającego średnią ważoną dla wszystkich krajów źródłowych, czyli łącznie zachodnio- i środkowoeuropejskich (3594), zaś jeszcze wyraźniej, gdy w tym wskaźniku uwzględnimy też europejskie kraje docelowe (3293).

Jeszcze mniej korzystnie wygląda obecna sytuacja Polski pod względem wskaźnika liczby zgonów (58,7), który jest obecnie znacząco wyższy od łącznego wskaźnika dla europejskich krajów źródłowych (41,9), jak też od wskaźnika uwzględniającego zgony w monitorowanych krajach docelowych (27,5).

Polska utrzymuje jeszcze przewagę pod względem wskaźników epidemicznych nad częścią krajów z najbliższego sąsiedztwa, aczkolwiek w okresie ostatnich dwóch miesięcy uległa ona wyraźnemu zmniejszeniu.

Warto tu jeszcze raz przypomnieć, że w marcu i w trzech pierwszych tygodniach kwietnia, czyli podczas trzeciej fali covidu, sytuacja epidemiczna Polski względem otaczających nas krajów była bardzo niekorzystna, a przejściowo byliśmy pod tym względem nawet na trzecim najmniej chwalebnym miejscu w całej Unii Europejskiej.

Począwszy od ostatniego tygodnia kwietnia sytuacja epidemiczna w naszym kraju zaczęła jednak ulegać stopniowej i coraz wyraźniejszej poprawie. Polska z jednego z outsiderów przemieniła się w pozytywnego lidera sytuacji epidemicznej nie tylko w najbliższym nam rejonie, ale i na całym kontynencie europejskim.

Najkorzystniejszy wskaźnik nowych zakażeń wystąpił w połowie lipca (14,6) po czym do pierwszego tygodnia listopada podnosił się stopniowo się do aż 3728 nowych zakażeń na milion mieszkańców. W okresie ostatniego tygodnia tempo jego wzrostu wyraźnie zwolniło i osiągnął on poziom 4297. Oznacza to tygodniową dynamikę w wysokości 15,3 procent, co jest wielkością znacznie niższą od dynamiki z wcześniejszych dwóch tygodni, która wyniosła około 33,6 procent.

Poniżej tradycyjnie przedstawiamy zaktualizowane zestawienie obu głównych wskaźników epidemicznych w unijnych krajach otaczających Polskę, dla których dane medyczne dotyczące epidemii koronawirusa cechują się wysokim stopniem wiarygodności.

Masywniejsze niebieskie słupki oznaczają średni wskaźnik liczby zachorowań (lewa skala), a węższe słupki czerwone średni wskaźnik liczby zgonów, który w celu lepszej wizualizacji przedstawiony jest w dostosowanej skali prawej



Wykres wskazuje, że wobec otaczających nas krajów, pod względem wskaźnika nowych zachorowań i przy operowaniu średnimi jego wartościami pozycja Polski w okresie ostatniego tygodnia pozostała bez większych zmian. Wyraźnie lepszy wskaźnik ma obecnie jedynie Szwecja, a najbliższymi nam krajami pod względem tego wskaźnika są Niemcy (wskaźnik zachorowań ponad 1,12-krotnie wyższy) i Dania (wskaźnik wyższy 1,14-krotnie), a najodleglejszymi pozostają Czechy (wskaźnik 2,8-krotnie wyższy) i Słowacja (wskaźnik 2,45-krotnie wyższy). W okresie ostatniego tygodnia  bardzo poprawiła swoją relatywną pozycję Litwa, która ma obecnie trzeci najlepszy wskaźnik w prezentowanej grupie krajów.

W ostatnim tygodniu nastąpiła również duża zmiana na niekorzyść pod względem wskaźnika liczby zgonów, który wzrósł tym razem z 51,9 do poziomu 58,7, co oznacza tygodniowy gradient wzrostu na poziomie 13 procent (w poprzednich dwóch tygodniach wyniósł on tygodniowo prawie 61 procent). Przez wcześniejsze kilkanaście tygodni ten wskaźnik był bardzo niski na tle innych krajów kontynentu, a dwanaście tygodni temu zyskaliśmy pod tym względem nawet pozycję krótkotrwałego europejskiego lidera. Obecnie lepszą sytuację w zakresie wskaźnika zgonów ma dokładnie połowa z otaczających nas krajów Unii, a wyższe jego poziomy mają jedynie najbardziej zainfekowane Czechy i Słowacja, a także Litwa.

Rok 2021: jak może wpłynąć na kondycję finansową polskich biur podróży?

Po pandemicznym i bardzo niekorzystnym dla zorganizowanej turystyki wyjazdowej roku 2020, prognozy na kolejny sezon miały zróżnicowany charakter i obarczone były dużą dozą niepewności. Miały na to wpływ dwie nieporównanie wyższe od pierwszej (z wiosny 2020) kolejne fale epidemii koronawirusa, które podniosły liczbę nowych zakażeń oraz liczbę zgonów na poziomy nawet dziesiątki razy wyższe od tych z którymi wcześniej spotykali się Polacy.

Jednak po epidemicznym apogeum z pierwszej dekady kwietnia oba główne wskaźniki epidemiczne, czyli zakażeń i zgonów zaczęły zdecydowanie się obniżać, a w 14-tygodniowym okresie od przełomu lipca i czerwca do początków października, czyli w najważniejszym dla turystyki wyjazdowej, kraj nasz mógł się nieprzerwanie cieszyć najniższym w Unii Europejskiej wskaźnikiem nowych zachorowań oraz przeważnie 2-4 pozycją pod względem najniższego wskaźnika liczby zgonów.  

Sytuacja ta miała, obok wyjątkowo dobrej, a nawet najlepszej w historii sytuacji finansowej polskich gospodarstw domowych, bardzo silny wspierający wpływ na popyt na zagraniczne wyjazdy wypoczynkowe. Polska pozytywnie odróżniała się pod tym względem od większości krajów Europy, które nie miały tak dobrej  sytuacji epidemicznej, jak również nie odczuwały korzystnych zmian w zakresie osobistej sytuacji ekonomicznej.

W rezultacie orientacyjny spadek przychodów ze sprzedaży za trzy pierwsze kwartały 2021 roku wyniósł w polskiej branży zorganizowanej turystyki wyjazdowej w relacji z okresem sprzed pandemii jedynie w granicach 30-40 procent (choć niektóre biura odnotowały znacznie lepsze rezultaty), a w wielu krajach Europy był on znacznie większy np. w Niemczech wyniósł aż około 70 procent. W okresie lata spadki przychodów wobec roku 2019 wyniosły w naszej branży średnio nieco ponad 20 procent, a w Niemczech przekraczały 50 procent.

Rainbow przedstawił raport za pierwsze trzy kwartały 2021

W piątek 26 listopada poznaliśmy raport naszego jedynego giełdowego touroperatora, czyli Rainbow Tours. Jest to pierwszy precyzyjny dokument z działalności polskiego organizatora i chociaż nie obejmuje całego roku, to jednak ze względu na wagę trzech pierwszych kwartałów w całorocznych rezultatach biura, może on być już nie tylko dość reprezentatywny dla okresu rocznego tego biura, ale również w pewnym stopniu dla branży, gdyż rezultaty tego organizatora z reguły nie odbiegały znacząco (przeważnie nieco in plus) od rezultatów branży jako całości.

W raporcie częste są, zgodnie z powszechnie stosowanymi standardami, porównania do odpowiedniego okresu z roku 2020, ale podobnie jak przy wielkościach ekonomicznych takich jak np. PKB, produkcja przemysłowa lub sprzedaż detaliczna, nie są one zbyt reprezentatywne ze względu na bardzo duże zaburzenia bazy porównawczej w pandemicznym roku 2020.

Znacznie więcej do rzeczywistego obrazu turystycznego biznesu wnoszą porównania z dokładnie tymi samymi okresami (ze względu na dużą jego sezonowość) z roku 2019, jako ostatniego reprezentatywnego roku sprzed pandemii koronawirusa.

Im bliżej końca sezonu tym spadki przychodów i liczby klientów coraz mniejsze

Jest dość oczywiste, że na realizację imprez turystycznych bardzo duży wpływ miał stan epidemiczny zarówno Polski, jak również krajów docelowych. Sytuacja w tym zakresie zaczęła się wyjaśniać dopiero około połowy maja i po tym okresie przychody z imprez turystycznych wyraźnie zaczęły się poprawiać.

Za pełny okres trzech kwartałów przychody ze sprzedaży biura Rainbow spadły wobec 2019 roku o 32,3 procent (994,5 mln wobec 1468,5 mln złotych), ale w samym trzecim kwartale spadek był wyraźnie mniejszy i wyniósł jedynie 15,8 procent (687,5 wobec 816 mln złotych). W samym wrześniu spadek przychodów był podobny i wyniósł 16,2 procent (193,5 wobec 230,8 mln złotych).  

Spadek liczby klientów w okresie trzech kwartałów był nieco większy niż przychodów i wyniósł 37,2 procent (273,7 wobec 435,8 tysiąca). W samym wrześniu zmniejszenie się liczby klientów było znacznie niższe i wyniosło jedynie 24,7 procent (56,6 wobec 75,2 tysięcy).

Z powyższych danych wynika, że w okresie trzech kwartałów wzrósł średni przychód na klienta z 3369 zł w roku 2019 do 3634 złotych w roku 2021, a w samym miesiącu wrześniu przychody te wyniosły odpowiednio 3069 do 3419 złotych. Wyższe średnie przychody w okresie trzech kwartałów niż we wrześniu wynikają w dużym stopniu z wpływu relatywnie drogich imprez egzotycznych realizowanych w pierwszych miesiącach roku, które mają istotny wpływ na średnią ich cenę, ale też z wpływu wyższych cen szczytu sezonu (lipiec, sierpień).

Spadki zarówno przychodów (32,3 procent), jak też liczby klientów (37,2 procent) były w biurze Rainbow w okresie trzech kwartałów nieco mniejsze niż u organizatorów ankietowanych przed konferencją na tematy turystyczne odbytą 27 października w budynkach Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku (odpowiednio 34,8 i 39,6 procent).

Zyski większe niż można było oczekiwać

O ile dane dotyczące przychodów są w przybliżeniu znane też u wielu innych organizatorów, to jako pierwsze precyzyjne wyniki finansowe podało biuro Rainbow w swoim raporcie.

Tak jak anonsowały to niektóre biura już wcześniej korzystne marże przełożyły się u nich
pomimo mniejszej liczby sprzedawanych wycieczek na relatywnie korzystne wyniki finansowe. Podobnie było w biurze Rainbow, w którym w okresie trzech kwartałów wynik operacyjny wyniósł 42,1 mln złotych (w roku 2019, 62,7 mln złotych), a zysk netto 36,4 mln złotych (w 2019, 48,6 mln złotych). Trzeba jednak pamiętać, że na wielkości tych zysków wpływ mają umorzenie pożyczki PFR w kwocie 18,6 mln złotych i inne dotacje, które razem stanowią 98,5 procent pozycji pozostałe przychody operacyjne w kwocie 26,0 mln złotych.

W samym trzecim kwartale 2021 zysk operacyjny wyniósł 57,9 mln złotych (w 2019 roku 54,2 mln), a zysk netto 51,7 mln złotych (w 2019 roku 44,1 mln).

Wystarczający poziom płynności finansowej

Raport zawiera bardzo dużą liczbę danych, z których jako bardziej interesujące należałoby wymienić stany środków pieniężnych, które świadczą o dobrej płynności organizatora. Na koniec czerwca 2021 ich stan wyniósł 176,2 mln złotych, na koniec sierpnia 186,6 mln, na koniec września 142,7, a na koniec października 144,5 mln złotych.

Jednocześnie stan zaliczek przekazanych hotelom wyniósł 204,3 mln (łączny stan depozytów hotelowych 209,7 mln), zaliczek w związku z transportem lotniczym 9,3 mln, kaucji i depozytów 18,9 mln oraz innych należności 6,2 mln złotych.

Jednocześnie stan kredytów, pożyczek i zobowiązań z tytułu leasingu finansowego wyniósł 124,8 mln złotych, w tym kredyt inwestycyjny w związku z finansowaniem segmentu hotelowego 63,0 mln złotych.

22 września 2021 organizator złożył kolejny wniosek o wsparcie finansowe w ramach tarczy finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) w wysokości 23,1 mln złotych (w 2020 było to 24,8 mln), przy czym do 75 procent tej kwoty może podlegać umorzeniu.

Istotny wzrost znaczenia sprzedaży internetowej

W porównaniu z trzema kwartałami 2019, w tym roku nastąpił znaczny wzrost udziału Internetu w ogólnej sprzedaży organizatora, który wzrósł przeszło dwukrotnie z 5,7 do 11,7 procent. Nieznacznie spadł udział sprzedaży w biurach własnych (z 50,5 do 50,0 procent), a zdecydowanie najwięcej udziału straciła sprzedaż poprzez biura agencyjne, czyli z 43,8 procent w roku 2019 do 38,3 procent w obecnym.

Warto przy tym zauważyć zmniejszenie się udziału agentów w ogólnej sprzedaży mimo ogólnej opinii, że okres pandemii i związane z nią liczne i dynamicznie zmieniające się regulacje wspierają sprzedaż poprzez biura agencyjne oraz mimo zmniejszenia przez organizatora liczby własnych placówek sprzedaży z 109 do 94.

Wyniki biura Rainbow raczej pozytywnie przyjęte przez rynek

Rainbow podał wyniki w poprzedni piątek już po sesji giełdowej. W okresie tygodnia, czyli do końca sesji w ostatni piątek kurs organizatora wzrósł o 7 procent. Jest to o 4,3 procent więcej niż wyniósł wzrost kursu indeksu sWIG80, w skład którego wraz ze 79 spółkami o podobnej wielkości wchodzi spółka Rainbow Tours. Może to świadczyć o tym, że opublikowane w ostatnim raporcie wyniki oraz inne informacje zostały przez rynek przyjęte pozytywnie, a przynajmniej lepiej niż neutralnie.

Przegląd sytuacji epidemicznej w europejskich krajach źródłowych, docelowych oraz USA, Chin, Japonii i Korei Pd.


W tej części materiału tradycyjnie przedstawiono zaktualizowane mapki oraz tabelę obrazujące sytuację w zakresie rozwoju infekcji koronawirusem w poszczególnych krajach podzielonych na rynki źródłowe i docelowe. Zaznaczamy, że zostały one sporządzone według zasad przedstawionych w materiale z 13 marca 2020, czyli nie przedstawiają liczb bezwzględnych, jak jest to często ujmowane w mediach, ale obejmują liczby zachorowań i zgonów odniesione do liczby mieszkańców, jak również nie pokazują liczb narastająco od początku epidemii lecz podają aktualną sytuację rozwoju choroby w okresie ostatniego tygodnia (pomiędzy godzinami 22 w kolejne niedziele), co pozwala precyzyjniej obserwować bieżące tempo rozwoju i skutki epidemii.

Postanowiliśmy zachować okres tygodnia dla monitorowania aktualnej gęstości liczby zakażeń i zgonów, ponieważ sytuacja w zakresie rozwoju choroby zmienia się tak szybko, że okres 14-dniowy zawiera już zbyt wiele starszych danych i nie oddaje w dostatecznym stopniu dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Jednotygodniowy okres obserwacji wskaźników stosuje także polski rząd przy podejmowaniu kluczowych decyzji o zwiększeniu lub poluzowaniu obostrzeń epidemicznych.

Do prezentowanych mapek dołączono też mapkę tygodniowych wskaźników liczby przypadków śmiertelnych wraz z krótkim komentarzem. Jest ona przedstawiana również dlatego, że kwestia liczby zgonów, która z powodu relatywnie niedużej ich liczby była przez długi okres czasu problemem wyraźnie drugoplanowym i niedocenianym, co w ostatecznym rozrachunki przyczyniło się do zlekceważenia znaczenia nadchodzącej kolejnej fali epidemii na jesieni 2020 roku.

Przypominamy również, że poczynając od materiału z 30 października z powodu bardzo znacznego wzrostu wskaźników epidemicznych postanowiliśmy w prezentowanych mapkach wprowadzić nowy najbardziej niekorzystny z epidemicznego punktu widzenia kolor czarny według następujących zasad:

  • Tygodniowy wskaźnik zakażeń - dla liczby przypadków > 2000 na milion mieszkańców

  • Tygodniowy wskaźnik zgonów dla liczby przypadków > 40 na milion mieszkańców


Wielkości te stanowią dwukrotność limitów obowiązujących wcześniej dla najmniej korzystnego koloru ciemnobordowego



W okresie tygodnia wskaźnik liczby zakażeń w zachodnioeuropejskich krajach źródłowych odnotował znaczny wzrost z poziomu 3088 do 3978, czyli o 28,8 procent (poprzednio o 24,0 procent). Minimalna jego wartość wystąpiła przed 23 tygodniami i wyniosła 364 przypadki na milion mieszkańców, czyli była prawie 11-krotnie niższa od jego bieżącej wartości. Obecny wskaźnik jest też ponad 71-krotnie wyższy od epidemicznego minimum z początku czerwca 2020 roku (56 przypadków na milion mieszkańców) i jest już po raz siódmy z rzędu wyższy od wskaźnika liczby zakażeń dla USA (obecnie 1649), podczas gdy w okresie wcześniejszych 10 tygodni sytuacja była odwrotna.  

Przez kilka ostatnich tygodni najwyższy współczynnik zakażeń w zachodnioeuropejskich krajach źródłowych przestał być już notowany w Wielkiej Brytanii, gdzie najwcześniej dotarła nowa i znacznie bardziej zaraźliwa mutacja koronawirusa zwana wariantem Delta. Z fazy wcześniejszego wyraźnego wzrostu wskaźnik nowych zakażeń przeszedł w tym kraju w ostatnim tygodniu października i pierwszym listopada w okres spadku, po czym w okresie kolejnych dwóch tygodni wzrósł z 3595 do 4188, a w ostatnim do poziomu 4446 zakażeń na milion mieszkańców. Wyższe wskaźniki w tej grupie krajów notują teraz Holandia (9199), Belgia (9127), Austria (9630), Słowenia (7943), Irlandia (6344) i Dania (4972).

Konsekwentnie utrzymuje swoją relatywnie korzystną sytuację Francja, w której wysoki wcześniej wskaźnik liczby zakażeń (ponad 2500) obniżył się w drugim tygodniu października do poziomu 450, po czym przeszedł w fazę coraz szybszego wzrostu, przy czym w ostatnim tygodniu wzrósł 1950 do 3139, czyli mimo wszystko w nadal mniejszej skali niż w większości pozostałych krajów regionu.

Te stosunkowo dobre rezultaty są najprawdopodobniej skutkiem relatywnie wcześnie wprowadzonych tam wielu istotnych antyepidemicznych obostrzeń nakierowanych na przeciwdziałanie lawinowemu wzrostowi liczby zakażeń i na skuteczniejsze zwalczanie epidemii, takich jak np. daleko posunięte ograniczenia w dostępie m.in. do lokali gastronomicznych i budynków użyteczności publicznej dla osób jeszcze niezaszczepionych. Wywołują one wprawdzie dość energiczny opór znaczącej części społeczeństwa, ale okazują się jednak skuteczne w ograniczaniu rozprzestrzeniania się choroby.

We wcześniejszych dwóch tygodniach zbiorczy ważony wskaźnik nowych zachorowań w Europie Środkowo-Wschodniej podniósł się z poziomu 2954 do 3123, ale w ostatnim tygodniu dynamika jego wzrostu zwolniła do zaledwie 0,7 procent, czli do poziomu 3145. Minimalna jego wielkość wystąpiła 26 tygodni temu (437), a od tego czasu wskaźnik ten wzrósł łącznie już o 620 procent.

Nie uwzględniając Rosji, w której wskaźnik nowych zakażeń spadł w ostatnim tygodniu do niższej wartości niż średnia dla regionu wykazał on wcześniej imponujący spadek z 596 do zaledwie 104, potem rósł już 18 razy z rzędu do 3708, a w ostatnim tygodniu do  poziomu 3897. Z powodu tak wysokich wzrostów przez wcześniejszych siedem tygodni przewyższał on wskaźnik dla źródłowych krajów Europy Zachodniej, ale w ostatnim okazał się już od niego (3978) nieco niższy.

W Polsce tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń wykazał we wcześniejszym okresie spektakularny spadek z 363 do zaledwie 14,6 przypadków na milion mieszkańców, ale w okresie 19 następnych tygodni stopniowo podnosił się z 16,0 do 3728. W ostatnim tygodniu wykazał kolejny, ale już znacznie mniej dynamiczny niż poprzednio wzrost (o 15,3 procent)  i osiągnął poziom 4297, ale mimo to jest on jednak jeszcze prawie 1,2-krotnie niższy od jego maksymalnej wartości, która miała miejsce w ostatnim tygodniu marca 2021 (5091).

Słabnąca dynamika wzrostu sugeruje, że szczyt czwartej fali może pod względem wskaźnika nowych zakażeń osiągnąć podobny lub nieco niższy poziom od szczytu fali trzeciej. Jest to poziom znacząco wyższy niż przewidywany przed kilkoma tygodniami prof. Andrzeja Horbana szefa Rady Medycznej przy premierze, który sugerował że dzienna liczba wykrywanych zakażeń nie powinna przekroczyć 10 tysięcy (odpowiada to wskaźnikowi około 1850)

Jak już zaznaczano w wielu wcześniejszych materiałach, wskaźnik zakażeń był w Polsce 14 razy z rzędu najniższy spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Potem jednak sytuacja epidemiczna Polski na tle innych monitorowanych krajów zmieniła się jednak zdecydowanie na niekorzyść. Obecnie niższy wskaźnik zakażeń występuje już w 14 krajach Unii, a dodatkowo legitymuje się nim jeszcze 5 krajów docelowych czyli, Turcja, Egipt, Maroko, Tunezja i Albania. Obecnie w Polsce jest on również nieco wyższy (prawie 1,1-krotnie) niż w grupie zachodnioeuropejskich krajów źródłowych jako całości (przed ośmioma tygodniami był jeszcze około 6,7- krotnie niższy). Jest on też po raz drugi nieco wyższy od wskaźnika w krajach naszego regionu, zarówno bez, jak i z wyłączeniem Rosji (jeszcze przed ośmioma tygodniami był on 7-krotnie niższy).

Mapka aktualnej sytuacji w zakresie tygodniowych wskaźników liczby zgonów z powodu  koronawirusa przedstawiona jest poniżej



W okresie ostatniego tygodnia wskaźnik liczby zgonów dla Polski wzrósł z poziomu 51,9 do poziomu 58,7 (przed ośmioma tygodniami wynosił jeszcze jedynie 3,25)  i był już bardzo istotnie wyższy od średniego wskaźnika dla krajów źródłowych Europy Zachodniej (14,8), ale nadal jeszcze nieco niższy od wskaźnika dla naszej części kontynentu, który w minionym tygodniu wyniósł 73,7.

Obecnie wskaźnik liczby zgonów dla Polski był już zaledwie 20 najniższym wśród krajów Unii Europejskiej, a w Europie wyprzedzała nas jeszcze Szwajcaria (8,05), Norwegia (5,19) i Albania (16,9). Mniejsza jego wartość miała miejsce również w krajach docelowych jak Maroko (0,54), Tunezja (1,19), Egipt (4,23) i Turcja (16,7).

Obecna sytuacja epidemiczna w zakresie przypadków śmiertelnych stała się w środkowej części Europy już po raz 11 z rzędu bardziej niekorzystna niż w jej części zachodniej. Ogólny wskaźnik zgonów wyniósł 73,7 (przed tygodniem 76,0), zaś bez uwzględnienia sytuacji w Rosji 69,8 (przed tygodniem 73,5). Jest to obecnie również bardzo wyraźnie wyższy wskaźnik niż w zachodnioeuropejskich krajach źródłowych, w których ostatni odczyt wyniósł 14,8 (przed tygodniem 13,0).  

Jak już zaznaczaliśmy w naszych materiałach wielokrotnie taki trend zmiany sytuacji jest już drugi rok z rzędu w znacznym stopniu generowany czynnikami o charakterze obiektywnym. W warunkach jesienno-zimowych rosnący negatywny wpływ ma łatwiejsza transmisja koronawirusa czemu sprzyja znaczące przeludnienie lokali mieszkalnych (spadek po czasach socjalizmu) oraz często występująca wielopokoleniowość rodzin zamieszkujących wspólne gospodarstwa domowe, co sprzyja przenoszeniu się wirusa z osób młodszych na najmniej odporne na niego osoby starsze.

Ma to szczególnie duże znaczenie przy dominującym obecnie wariancie Delta, który szczególnie łatwo przenosi się pomiędzy osobami w słabo wentylowanych pomieszczeniach zamkniętych.

Wtórne znaczenie ma również dalsza znaczna skala transmisji wirusa w przedsiębiorstwach wynikająca w niektórych krajach tego regionu z mało korzystnych z punktu widzenia walki z epidemią przepisów prawa pracy. Negatywnie na ostateczne śmiertelne żniwo epidemii wpływa też prawdopodobnie niższa skuteczność leczenia chorych niż ma to miejsce w wielu wyżej rozwiniętych krajach zachodnioeuropejskich oraz to, że chorzy są często hospitalizowani dopiero w znacznym stopniu zaawansowania choroby.

Przed tradycyjnymi mapkami przedstawiającymi aktualną sytuację w zakresie wskaźników zakażeń w poszczególnych krajach źródłowych i docelowych prezentujemy jeszcze poglądowe wykresy zbiorczych wskaźników zakażeń i zgonów  dla tych regionów oraz dla Wielkiej Brytanii, która jest nadal obszarem silnie zakażanym nową mutacją koronawirusa zwaną odmianą Delta




W okresie ostatnich dziewięciu tygodni na wykresie wskaźnika nowych zakażeń dla Wielkiej Brytanii widocznych jest pięć tygodni jego wzrostu, a następnie dwutygodniowy spadek do poziomu 3595, po czym kolejny trzytygodniowy wzrost do poziomu 4446. W minionym tygodniu był to już dopiero 13 najwyższy taki wskaźnik w Europie (przed tygodniem sytuacja była taka sama). Jest to skutek znacznie wyższej dynamiki wzrostu liczby zakażeń w niektórych innych krajach, co z kolei może wynikać z najczęściej znacząco niższego tam stopnia zaawansowania szczepień społeczeństwa (zwłaszcza dotyczy to naszej części Europy) niż w Wielkiej Brytanii.

Na przestrzeni kilkunastu ostatnich tygodni (za wyjątkiem dwóch ostatnich odczytów) dość wyraźnie przeważał rosnący trend relacji tygodniowego wskaźnika liczby zgonów z wskaźnikiem zakażeń. Przy założeniu 3/4- tygodniowego przesunięcia w czasie pomiędzy przebiegiem obu tych wskaźników  we wcześniejszych tygodniach utrzymywała się ona w okolicach 2,5 promila, po czym w kolejnych dwunastu stopniowo wzrastała i wyniosła 2,2, 2,4, 3,1, 4,2, 4,15, 4,6, 4,75, 4,15, 3,15, 3,45, 3,95, 4,05, 4,40, 4,30, 3,40, a w ostatnim nieco spadła do poziomu 3,20 promila.

Przyczynami  lepszego niż jeszcze niedawno przypuszczano kształtowania się tej relacji mogła być nie tak wysoka jak początkowo zakładano zjadliwość wariantu Delta (możliwe, że kolejne mutacje osłabiają jego śmiertelność
vide Japonia), wysoki stopień zaszczepienia społeczeństwa (zwłaszcza osób starszych) oraz już znaczne doświadczenie tamtejszej służby medycznej w leczeniu zakażonych korona wirusem, a także rosnąca odporność społeczeństwa na ciężki przebieg choroby ze skutkami śmiertelnymi włącznie związana z szybko rosnąca liczba osób zaszczepionych trzecią tzw. przypominającą dawką preparatu.

Trend wzrostowy relacji zgony/zachorowania obserwowany w wielu wcześniejszych tygodniach mógł mieć natomiast związek z już dość istotnie słabnącą odpornością relatywnie wcześnie szczepionych w tym kraju osób, w tym zwłaszcza starszych (zanim rozpoczęto szczepienia trzecią dawką) oraz z relatywnie dużym rozpowszechnianiem się w Wielkiej Brytanii nieco groźniejszego wariantu koronawirusa określanego jako Delta +.

Wraz z upływem czasu rosnące znaczenie dla utrzymywania w ryzach wskaźników epidemicznych oraz ich wzajemnej relacji w tym kraju ma i będzie miał wysoki i nadal rosnący wskaźnik zaszczepienia tamtejszego społeczeństwa, a zwłaszcza dalsze szczepienia tzw. przypominającą trzecią dawką preparatu. Pierwszą dawką (stan na 28 listopada) zaszczepiono już 75,8 procent populacji Brytyjczyków, dwoma dawkami 68,9 procent, a trzecią już 26,6 procent Brytyjczyków.

Poniżej przedstawiamy mapkę krajów docelowych przedstawiającą aktualną sytuację w zakresie wskaźników nowych zachorowań jaka miała miejsce w ostatnim tygodniu wraz z krótkimi komentarzami



W tym roku zestaw krajów docelowych obejmuje też Włochy, które od pewnego czasu straciły już uzasadnienie dla oddzielnego monitoringu i zostały w tej roli zastąpione przez Wielką Brytanię nadal zakazaną w dominującym stopniu przez wariant Delta.

W okresie wcześniejszych dwóch tygodni wskaźnik liczby zakażeń dla tej grupy krajów pozostawał w dość powolnym trendzie wzrostowym, w których podniósł się z 990 do poziomu 1033, ale w ostatnim wzrost znacząco przyspieszyło wielkości 1165.  Oznacza to łącznie 321 procent skumulowanego wzrostu ponad minimum sprzed dwudziestu czterech tygodni, które wyniosło 274 przypadki na milion mieszkańców.

W Hiszpanii w okresie wcześniejszych dwóch tygodni odnotowano duże przyspieszenie wzrostu wskaźnika liczby nowych zakażeń z 339 do 802, a w ostatnim było ono kontynuowane i w rezultacie podniósł się on na poziom 1214. W tym okresie wskaźnik ten podniósł się również w ważnych regionach turystycznych, w tym w Katalonii z poziomu 1113 do 1470, na Balearach z 1041 do 1379, a w rejonie Walencja/Alicante z 748 do poziomu 1255. Podniesienie się tego wskaźnika odnotowano w minionym tygodniu również na popularnych Wyspach Kanaryjskich z 751 do 984. Należy jednak zaznaczyć, że tamtejsze wskaźniki, mimo że przeważnie przekroczyły już średnią z krajów docelowych (1165), nadal są jednak znacznie korzystniejsze niż w zachodnio- i środkowoeuropejskich krajach źródłowych, w których ostatnio były odpowiednio na poziomach 3978 i 3145 zakażeń na milion mieszkańców.

Tygodniowy wskaźnik zgonów w Hiszpanii odwrócił już trend spadkowy i podniósł się w okresie ostatniego tygodnia z poziomu 2,54 do 2,84,  co jednak w dalszym ciągu oznacza drugi najniższy jego poziom w Europie (po Szwecji).

Obok wymienionej już Hiszpanii w okresie ostatnich dwóch tygodni wzrosty wskaźników liczby zakażeń odnotowano w dużej części krajów docelowych, a największe z nich miały miejsce w  Portugalii (wzrost z 1450 do 2003) i Włoszech (z 1086 do 1360) i Tunezji (40,6 do 84,2). Zniżki wskaźnika były przeważnie mniej wyraźne i miały miejsce w Albanii (z 1141 do 1089), Bułgarii (z 2556 do 2329) i Grecji (z 4316 do 4182). Wyjątkiem był istotny spadek wskaźnika na Cyprze, który w ostatnim tygodniu spadł z poziomu 2768 do 1569 przypadków na miliom mieszkańców.

Na bardzo niskim poziomie pozostawał w okresie ostatnich kilku tygodni wskaźnik nowych zakażeń w Egipcie, który w ostatnim jeszcze obniżył się z 63,2 do 61,5 zakażeń na milion mieszkańców. Odwróceniu uległ też kilkutygodniowy trend  wzrostowy tygodniowego wskaźnika liczby zgonów, który w minionym tygodniu spadł z 4,23 do 4,02. Jest to obecnie nadal poziom mniej korzystny niż tylko w dwóch krajach europejskich. Oba główne wskaźniki epidemiczne w dalszym ciągu pozostają w tym kraju bardzo niskie na tle pozostałych krajów docelowych i źródłowych



W okresie ostatniego tygodnia sytuacja epidemiczna w USA uległa umiarkowanej poprawie. Wskaźnik nowych zakażeń uległ zmniejszeniu z 1778 do 1649 przypadków na milion mieszkańców. Był on zatem o 549 procent wyższy od minimum sprzed dziewiętnastu tygodni, które wyniosło jedynie 254 przypadki na milion mieszkańców. W tym okresie spadł również, ale w nieco większej skali, tamtejszy wskaźnik liczby zgonów z 20,4 do poziomu 17,8.

W prawie niezauważalnym stopniu podniósł się wskaźnik liczby osób przebywających w szpitalach i podlegających kwarantannie (z 28122 do 28425 osób na milion mieszkańców - kolumna trzecia), natomiast zauważalnie wzrósł wskaźnik liczby chorych w ciężkim stanie (z 36,0 do 37,8 - kolumna czwarta).

Przed prawie dwoma miesiącami sytuacja w zakresie wskaźnika nowych infekcji uległa odwróceniu i w USA był on już po raz siódmy z rzędu bardziej korzystny niż ogólny wskaźnik dla krajów zachodnioeuropejskich (obecnie 3978). Po raz siódmy był też bardziej korzystny niż dla krajów Europy środkowo-wschodniej (1649 wobec 3145). Również w Polsce tygodniowy wskaźnik zakażeń był już po raz czwarty wyższy niż w USA (4297 wobec 1649), podczas gdy przed ośmioma tygodniami był on jeszcze ponad 7-krotnie niższy od wskaźnika w tym kraju.

W Japonii w okresie ostatniego tygodnia trend sytuacji epidemicznej nadal był korzystny, a wskaźnik nowych zakażeń spadł w tym czasie z 7,86 do zaledwie 5,81 przypadków na milion mieszkańców podczas gdy w apogeum ostatniej fali (koniec sierpnia tego roku) wyniósł 1248, co oznacza prawie 215-krotny jego spadek w okresie trzech miesięcy (sic!).

Według niektórych naukowców z Japońskiego Narodowego Instytutu Genetyki tak znaczny spadek liczby nowych zakażeń spowodowany został procesami „samounicestwienia” się wariantu Delta, który w wyniku zbyt dużej liczby mutacji stracił już zdolność do efektywnego tworzenia własnych kopii.

Inna sprawa, że bardzo znaczne wzrosty wskaźnika zakażeń jakie miały miejsce w wcześniejszych tygodniach miały zapewne dość istotny związek z Igrzyskami Olimpijskimi, chociaż odbywały się one w restrykcyjnym reżimie sanitarnym i dodatkowo bez udziału zagranicznej publiczności.

W okresie ostatniego tygodnia systematyczny spadek kontynuował również tygodniowy wskaźnik zgonów z 0,11 do 0,05, który co do zasady jest przesuniętym w czasie efektem wcześniejszego spadku liczby zakażeń w tym kraju.

W Korei Południowej tygodniowe wskaźniki epidemiczne przez wiele poprzednich miesięcy wykazywały niedużą zmienność, zwłaszcza pod względem wskaźnika liczby zakażeń. Jednakże od pewnego czasu sytuacja ta stała się już bardziej zmienna i w  okresie ostatnich 8 tygodni wskaźnik liczby zakażeń najpierw trzykrotnie spadał z 331 do 185, ale kolejnych czterech wzrósł do 389, zaś w ostatnim tygodniu podniósł się dość znacznie do poziomu 497 przypadków na milion mieszkańców. Jego minimalna wartość miała miejsce, podobnie jak w Japonii, przed dwudziestoma trzema tygodniami i wyniosła 62,4.

W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zgonów po wcześniejszych umiarkowanych wahaniach wzrósł dość istotnie z 3,27 do 5,32 zgonów na milion mieszkańców.

Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń w Chinach po wcześniejszych wielomiesięcznych licznych i różnokierunkowych zmianach, w tym dość wyraźnym trendzie wzrostowym w okresie poprzednich pięciu tygodniach (podniósł się on z 3,72 do 10,0), w kolejnych dwóch obniżył się on do 3,50, a w ostatnim tygodniu do poziomu 2,90. Należy również zaznaczyć, że od początku lutego tego roku nie odnotowano już w tym kraju ani jednego przypadku zgonu z powodu koronawirusa.

W nawiązaniu do wcześniejszych materiałów zaznaczamy też, że liczba zachorowań przez kilka miesięcy była odnoszona do ludności prowincji Hubei, ponieważ był to dominujący i niemal jedyny region rozwoju choroby. Obecnie ognisk rozwoju choroby pojawiło się więcej, ale dla celów zachowania proporcji liczba nowych zachorowań jest odnoszona tabeli do tej samej liczby ludności jak było to poprzednio.


Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.


Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i www.wczasopedia.pl


Tekst oraz wykresy zostały przygotowane w celach wyłącznie informacyjnych i nie stanowią analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 206 poz. 1715) oraz Ustawy z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 183 poz.1538 z późn. zmianami).

Autorzy działali z należytą starannością i rzetelnością, nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania odbiorcy podjęte na podstawie niniejszego tekstu i wykresów oraz za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego